Ostatnio do Komisji Europejskiej wpłynął wniosek o zarejestrowanie nowej inicjatywy obywatelskiej, mającej na celu m.in. całkowitą rezygnację z produkcji zwierzęcej. Do tych rewelacji odniósł się wymownie na Twitterze komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski: “Odpowiem Panu jak rabin z anegdoty – to teraz proszę zobaczyć, z kim ja muszę pracować…”
Widać więc, że tego rodzaju pomysły nie są zbyt poważnie traktowane przez komisarza Wojciechowskiego. Na komentarz jednego z internautów o tym, że “Tylko Sylwia “nie jedz mięsa” Spurek może nam zaszkodzić” komisarz odpowiedział “Nie sądzę. To co naprawdę zagraża rolnictwu i bezpieczeństwu żywnościowemu to postępująca zamiana rolnictwa w przemysł i zmuszanie rolników do coraz intensywniejszego wyścigu.”
Komisarz przytoczył także przykład produkcji zwierzęcej na Ukrainie, który obrazuje to zjawisko.
A propos obaw o zalew rynku UE tanim mięsem z Ukrainy, które mimo wojny wciąż słyszę:
Jeszcze przed wojną, 2010 – 2019 pogłowie bydła na Ukrainie spadło z 11 do 8 szt./100 ha. W tym czasie w Polsce wzrosło z 38 do 43 szt./100 ha. A średnia światowa to obecnie 31 szt./100 ha.— Janusz Wojciechowski (@jwojc) May 8, 2022
Produkcja roślinna Ukrainy wzrosła, dynamika w latach 2010-2019 – 160,8 % Produkcja zwierzęca w tym samym czasie spadła (dynamika 98,8 %). I nie z powodu Krymu tylko tego, że wzrost produkcji w wielkich gospodarstwach nie zrekompensował ubytku produkcji w małych. Znane zjawisko. https://t.co/EFxwyJtbej
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) May 7, 2022