Przy 428 głosach za, 131 przeciw i 44 wstrzymujących się, posłowie poparli przedłużenie zawieszenia ceł przywozowych i kontyngentów na ukraińskie produkty rolne o kolejny rok, do 5 czerwca 2025 r., aby wesprzeć ten kraj w obliczu trwającej brutalnej wojny z Rosją – czytamy w oficjalnym komunikacie PE.
Nowe autonomiczne środki handlowe przyjęto w formie, o której pisaliśmy już wielokrotnie. Komisja Europejska może uruchomić “hamulce bezpieczeństwa” jeśli w przypadku importu drobiu, jaj, cukru, owsa, kaszy, kukurydzy i miodu wystąpią zakłócenia na rynku nawet jednego państwa. W przypadku nadmiernego importu pszenicy “Komisja może podjąć szybkie działania i nałożyć wszelkie środki, które uzna za konieczne”.
Jako lata referencyjne dla określenia tego, czy import jest nadmierny czy nie, przyjęto okres od połowy 2021 r. do końca roku 2023 – czyli okres, w którym rynek polski i krajów “przyfrontowych” został zalany nieprawdopodobną ilością zbóż i innych surowców z Ukrainy, co zostało dokładnie udokumentowane choćby przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Dobrze wiemy, że decyzja Parlamentu Europejskiego nie wróży niczego dobrego polskim rolnikom, a nawet Polsce – jeśli rolnictwo uznać za sektor, który jako gwarant bezpieczeństwa żywnościowego powinien być niezależny od wpływów obcych państw. Jest to szczególnie mocno widoczne dziś, gdy właśnie dowiedzieliśmy się, że minister rolnictwa Ukrainy został przez ukraińskie służby antykorupcyjne oskarżony o zorganizowanie przestępczego procederu i przewodzenie grupie przestępczej.
Oznacza to, że cały eksport surowców rolnych z Ukrainy do Unii Europejskiej był kontrolowany przez przestępcę. Który nie działał sam. Ile jeszcze takich przestępców na szczeblach decyzyjnych jest w Ukrainie?
Oznacza to również, że negocjacje prowadzone przez polskie ministerstwo w sprawie uregulowania handlu były prowadzone z przestępcą. Czy to nie powinno powstrzymać całego procesu głosowania w Parlamencie Europejskim?
Tymczasem europosłowie są zadowoleni ze swojej decyzji. Sandra Kalniete, poseł z partii EPL (tak, tej od Webera), sprawozdawca PE w tej sprawie, powiedziała: “To głosowanie jednocześnie wzmocni odporność gospodarczą Ukrainy i ochroni interesy europejskich rolników. Dotrzymamy naszych obietnic – będziemy wspierać Ukrainę aż do jej zwycięstwa militarnego i przystąpienia do UE i NATO”.
P.S. Wybory do Parlamentu Europejskiego: 9 czerwca.