Jak bumerang wraca problem odpadów po produkcji rolniczej. Podwórza rolników pokrywają góry śmieci utworzone z folii rolniczej, opakowań po nawozach czy sznurka. Rolnicy nie wiedzą, co z tym z robić. Nikt nie chce zabrać od nich śmieci, a jak już się zdecyduje, to chce za to duże pieniądze.
Pewnym rozwiązaniem był zainicjowany w 2019 roku przez Ministerstwo Środowiska program pod nazwą „Usuwanie folii rolniczych i innych odpadów pochodzących z działalności rolniczej”. Nie został jednak przedłużony na następne lata. Rolnicy zatem nadal nie wiedzą, co mają zrobić z opakowaniami po środkach produkcji rolnej, a góry śmieci rosną
Lubelska Izba Rolnicza szukając rozwiązania tego problemu wnioskuje o zobligowanie punktów sprzedaży do odbioru folii rolniczej, siatki, sznurków do owijania balotów, opakowań po nawozach, tak jak jest to praktykowane w przypadku opakowań po środkach ochrony roślin.
Niestety postulaty samorządu rolniczego pozostają bez odpowiedzi… Wprawdzie minister rolnictwa odpowiadając na pismo samorządu rolniczego stwierdził, że ma na uwadze zgłaszane problemy z odbiorem odpadów z tworzyw sztucznych (folia po kiszonkach, sznurek rolniczy itp.) wytwarzanych w gospodarstwach rolnych i prowadzi w tej kwestii rozmowy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, jako właściwym do wprowadzenia systemowych uregulowań prawnych w dziedzinie gospodarki odpadami.
Jak dotąd, choć pismo w sprawie odpadów rolniczych do resortu rolnictwa wpłynęło kilka miesięcy temu, nic się nie zmieniło. Urzędnicy wciąż intensywnie dyskutują, a rolnikom, którzy rozpoczęli nowy sezon prac polowych przybyły kolejne kilogramy odpadów i nadal nie wiedzą co z tym kłopotliwym fantem zrobić.