Rzepak ozimy to jedna z głównych roślin rolniczych, uprawiana na skalę wielkotowarową w Polsce (na ponad 800 tys. ha). Wykorzystywany jest wszechstronnie w różnych gałęziach przemysłu (paszowym, spożywczym, kosmetycznym, technicznym, petrochemicznym, itd.), dlatego tak ważne jest uzyskiwanie jego wysokich plonów w wymiarze ogólnopolskim. Cel ten można osiągnąć pod warunkiem utrzymywania uprawy w dobrej kondycji, przy czym trzeba nad tym pracować już od wczesnych faz produkcji – zdrowie młodych roślin jest gwarantem dalszego powodzenia uprawy.
Dlaczego to takie ważne?
Warunki klimatyczne Polski są w ostatnich latach bardzo zmienne, a co najgorsze – trudne do przewidzenia. Rolnicy, mimo wieloletniego doświadczenia w pracy, są zaskakiwani występowaniem zjawisk, które niosą za sobą ogromne konsekwencje. Wydłużająca się wegetacja, na co wpływ ma ciepła i sucha aura trwająca często jeszcze w grudniu, powoduje, że trzeba weryfikować dotychczasowe standardy w agrotechnice.
Zobacz także: Odmiany i terminy siewu rzepaku ozimego rekomendowane na 2020 r.
Notowany od lat deficyty wody latem i jesienią źle wpływa na kiełkowanie i wschodzenie rzepaku – niedostępność optymalnej ilości roztworu glebowego sprawia, że osłabione wschody są bardzo podatne na patogeny bytujące w glebie (wywołujące zgorzele siewek) i szkodniki. Właśnie przedłużająca się ciepła aura największy wpływ wywiera m.in. na nieustającą aktywność agrofagów, w tym szkodników. Rozwinąć się mogą kolejne ich pokolenia, co szczególnie widoczne jest na przykładzie śmietki kapuścianej. Jeszcze całkiem niedawno w roku występowały dwie jej generacje. Obecnie rozwijają się pełne trzy. Osobniki – larwy – ostatnich pokoleń w roku żerują na rzepakach ozimych – uszkadzając system korzeniowy młodych roślin. Skutkiem jest zmniejszenie bryły korzeniowej (zjadane są drobne korzenie i korzenie włośnikowe), co przekłada się na złe pobieranie wody i składników pokarmowych z gleby. Wgryzanie się larw w głębsze warstwy grubszych korzeni czy szyjki korzeniowej powoduje uszkodzenie tkanek przewodzących, co ma wpływ na zaburzenia w transporcie wody i asymilatów. Znacznemu pogorszeniu ulega kondycja opanowanej rośliny, przez co nie jest dobrze przygotowana do warunków zimowania. Niedożywiona, wydelikacona – nie poradzi sobie i wymarznie podczas silnych spadków temperatury.
Z niespotykanym zjawiskiem mieliśmy do czynienia podczas minionej zimy 2019/2020 – pogoda panująca późną jesienią i zimą oraz na przedwiośniu nie zahamowała wegetacji rzepaku – rośliny nie weszły w stan spoczynku zimowego. Niska temperatura gleby nie sprzyjała pobieraniu z niej składników, dlatego wegetujące rośliny spożytkowały większość związków pokarmowych, które zmagazynowały z przeznaczeniem na wiosenny start. Wygłodzone wymagały wcześniejszego dokarmienia.
W takich warunkach też bardzo długo lub nawet stale dynamicznie zachowywały się szkodniki – w listopadzie jeszcze można było spotkać żerujące larwy gnatarza rzepakowca, od wschodów rzepaku do grudnia pchełki ogryzały części liścieni i młodych liści, w czego efekcie przy znacznych ubytkach tkanek wzmagała się transpiracja, malał turgor. Z końcem grudnia zarówno mszyce (głównie brzoskwiniowa, w mniejszym stopniu kapuściana), jak i mączlik warzywny były obecne na liściach rzepaków i ogładzały opanowaną roślinę, co potęgowało jej niedobory pokarmowe. Pogoda sprzyjała permanentnie występującym infekcjom i rozwojowi sprawcy suchej zgnilizny kapustnych, ale także czerni krzyżowych. Biorąc pod uwagę problemy z coraz większą liczbą pól wykazujących obecność sprawcy kiły kapusty – zwiększa się drastycznie z roku na rok liczba agrofagów porażających i atakujących rośliny rzepaków jesienią – we wczesnych fazach wzrostu oraz podczas zimy.
Konieczność zaprawiania nasion
Z podobnymi, jak wyżej opisanymi, problemami boryka się większość krajów unijnych, w których stawia się na produkcję rzepaku ozimego. Dlatego dziwią decyzje unijnych władz dotyczące stopniowego wycofywania z użycia zapraw nasiennych. Argumentację podpieraną względami ekologicznymi można „zbić” jednym przykładem – ilość zapraw wydatkowana na pokrycie materiału siewnego rzepaku jest minimalna w porównaniu z ilością insektycydów i fungicydów, które trzeba będzie aplikować nalistnie w celu ochrony upraw, już od wschodów przed patogenami i szkodnikami. Ale dodatkowo – zaprawianie odbywa się najczęściej w szczelnych warunkach, zapobiegających przedostawaniu się substancji czynnych środków ochrony roślin do środowiska, podczas gdy w trakcie opryskiwania z ruchem powietrza substancja trafia nie tylko na roślinę poddaną zabiegowi, ale także na sąsiednie oraz do atmosfery.
Jak podkreślają specjaliści, gdyby nie zaprawy, wiele plantacji zostałoby zniszczonych przez agrofagi jeszcze jesienią lub surowa zima „dopełniłaby dzieła”.
Jako kraj słynący z produkcji żywności nie możemy sobie pozwolić na tak ogromne straty spowodowane niefrasobliwością(?), nieodpowiedzialnością(?), brakiem wiedzy(?) unijnych urzędników tak doprawdy nie wiadomo o co dbających. Ich dziwne decyzje, ponoć mające na celu dbałość o środowisko (patrz powyżej – argumenty przeczące temu) prowadzą ludność Starego Kontynentu ku zagładzie. Dotychczas prawie samowystarczalny żywieniowo kontynent, na mocy decyzji o usunięciu do 2030 r. 50% substancji czynnych środków ochrony roślin z obrotu, zostanie w znacznym stopniu uzależniony od producentów żywności z krajów trzecich. Głodnej populacji łatwo będzie wcisnąć wszelkie ideologie za „kromkę chleba”.
Dostępne zaprawy nasienne
Po raz kolejny, także w tym roku, minister rolnictwa – Jan Krzysztof Ardanowski – skorzystał ze swego przywileju, i zezwolił (w celu wspomożenia producentów rzepaku) na czasowe stosowanie zaprawy, której jednym z komponentów jest neonikotynoid. Ponadto w doborze mamy kilka innych zapraw z różnych grup chemicznych, które chociaż częściowo mogą zabezpieczyć wschody i młode rośliny przed atakiem ze strony szkodników i niektórych patogenów (tabela). Trudność polega na tym, że większości nie może stosować rolnik indywidualny. Może zamówić, samodzielnie bądź jako stowarzyszenie, usługę profesjonalnego zaprawienia materiału siewnego lub kupić materiał siewny zaprawiony profesjonalnie. Dobre i to, oby tylko utrzymać intensywność i wielkość produkcji na wysokim poziomie.
Próbę zwalczenia szkodników glebowych można podjąć w gospodarstwie, wykorzystując także insektycyd zarejestrowany do aplikacji jednocześnie z wysiewanymi nasionami. Aplikator do granulatów ma umieścić środek w bezpośrednim sąsiedztwie wysianych nasion, przy czym musi dojść do kontaktu z nim szkodnika lub pobrania, gdyż pyretroid działa kontaktowo i żołądkowo.
Środki ochrony roślin dopuszczone do zaprawiania nasion lub wysiewu wraz z nasionami, w celu ochrony kiełkujących i wschodzących oraz młodych roślin rzepaku (stan rejestracji na 10.06.2020 r.)