Dane celne najpierw przez kilka tygodni nie były publikowane przez Unię Europejską. Następnie opublikowano dane wstępne na początku marca, które okazały się w zakresie importu znacznie zaniżone.
Okazało się bowiem, że przez cały ten okres, import był w rzeczywistości na poziomie ponad 30 tys. ton tygodniowo tak jak w styczniu. W 38 tygodniu tj. 13-19.03.2023 r. (dane wstępne) wyniósł – 27153 ton w tygodniu poprzednim (6-12.03) – 36529 ton ogółem. Główną pozycją jest pszenica. Od 1 lipca zaimportowano do Polski ponad 2,2 mln ton zbóż ogółem*.
Eksport z Polski do krajów z poza UE jest bardzo nieregularny uzależniony od zapowiadanych statków. Wynosi on obecnie poniżej 300 tys. ton miesięcznie. Od początku sezonu tj. 1 lipca wyniósł łącznie 2,43 mln ton, czyli był nieco wyższy.
Miesięczne saldo netto zatem jest obecnie co prawda dodatnie, ale wciąż zbyt niskie (poniżej 200 tys. ton miesięcznie).
Nawet jeżeli uwzględnimy wewnątrzwspólnotowe dostawy towarów (import/eksport z Polski do/od państw UE), to w tym tempie nie widać na razie perspektyw na rozwiązanie czy nawet złagodzenie problemu nadpodaży zbóż.
– Będziemy mieli 12 mln ton zapasów na koniec roku. Nigdy nie było to więcej niż 7 mln ton – mówi Daniel Korona, były prezes Elewarru i pełnomocnik ZZR “Korona”.
* dane Komisji Europejskiej
Źródło: ZZR Korona
Teraz niech polski rząd wykupuje zboża od polskiego rolnika za cenę jaka była w żniwa 2022 r (1500 zł) pod warunkiem że rolnik zmagazynujemy w swoich silosach Wtedy rząd nie będzie sprowadzać z zagranicy mając swoje u polskiego rolnika