Wczoraj, 27 lipca, przedstawiciele Agrounii na czele z Michałem Kołodziejczakiem weszli bez zaproszenia na teren Ministerstwa Rolnictwa i zażądali spotkania z ministrem Telusem. Ich żądanie zostało spełnione, a koszty ponieśli polscy drobiarze.
W połowie lipca w woj. podlaskim pojawiło się ognisko rzekomego pomoru drobiu. Jego skutkiem była śmierć kilkudziesięciu tysięcy kur, lecz to nie powstrzymało rozprzestrzeniania się choroby – 25 lipca Główny Lekarz Weterynarii poinformował o wystąpieniu kolejnych 3 ognisk wirusa (pisaliśmy o tym tutaj).
W związku z wystąpieniem rzekomego pomoru drobiu Państwowa Służba Ukrainy ds. Bezpieczeństwa Żywności i Ochrony Konsumentów zakazała importu żywego drobiu, surowego mięsa i jaj z całego terytorium Polski.
Polska branża drobiarska i służby weterynaryjne nie zgodziły się z tą decyzją, ponieważ w Polsce jest regionalizacja w sprawie chorób zwierząt, więc jeśli już, to zakaz powinien dotyczyć tylko województwa podlaskiego. Główny Inspektorat Weterynarii wystąpił w tej sprawie do służb ukraińskich, które zgodziły się zmienić decyzję pod warunkiem uzyskania pozytywnych wyników przeprowadzonego przez nie audytu.
Audyt odbył się w formule on-line w dniach 20-21 lipca, a w następnym tygodniu miały się odbyć rozmowy w celu uzgodnienia dalszych kroków prowadzących do jak najszybszego, ponownego otwarcia granicy ukraińskiej dla polskich towarów.
I właśnie wtedy, “cały na biało” wkroczył Michał Kołodziejczak – lider Agrounii i posiadacz cudownych recept na wszystkie problemy polskiego rolnictwa.
– Musiałem przełożyć bardzo ważne spotkanie z ministrem ds. rolnictwa Ukrainy Mykołą Solskim – poinformował minister rolnictwa Robert Telus na konferencji prasowej we czwartek 27 lipca.
– Odwołane spotkanie ministra Telusa z ministrem Solskim miało pomóc odblokować eksport polskiego drobiu do Ukrainy – dodał wiceminister Krzysztof Ciecióra.
Wielokrotnie już pisaliśmy, że ostatnie rozmowy ministrów Telusa i Solskiego odbyły się w maju. O konieczności rozmów pomiędzy nimi nie trzeba nikogo przekonywać. Oprócz Michała Kołodziejczaka.