Na 35. konferencji Europa Karpat jednym z gości był unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski. Odniósł się on do trudnej sytuacji polskich plantatorów zbóż oraz przedstawił przygotowywane rozwiązania pomocowe.
– Agresja rosyjska, zablokowany eksport – to spowodowało, że ceny zboża na Ukrainie dramatycznie spadły; nie było możliwości jego sprzedaży i to sprawiło również, że import z Ukrainy innymi drogami niż niż morska stał się opłacalny. […] W 2022 roku rzeczywiście przyjechało do Polski około 1,8 mln t kukurydzy, około pół miliona ton pszenicy i około 600 tys. t rzepakun[…]. Podobna sytuacja wystąpiła w Rumunii w Bułgarii jeśli chodzi o ziarno słonecznika i tu powstały problemy rzeczywiście rynkowe. W pełni rozumiem niepokój rolników i nawet protesty rolników. To jest sytuacja, którą musimy wspólnie rozwiązać – wyjaśniał wczoraj komisarz Wojciechowski, po czym przeszedł do przygotowywanych rozwiązań.
– Nie chcemy blokować handlu z Ukrainą absolutnie z wielu powodów. Z powodów solidarności z Ukrainą, ale również z takiego powodu, że ten import w Unii Europejskiej jest po prostu w wielu miejscach potrzebny, jesteśmy na jednym wspólnym rynku. Import ukraiński kukurydzy na przykład w Hiszpanii był witany z kwiatami prawie; tam była wielka susza i w ogóle w skali całej Unii Europejskiej zbiory kukurydzy były mniejsze o 27%. W Polsce akurat były wyższe o 11% i tu rzeczywiście jest ten problem. Ale chcemy pomóc rolnikom, którzy w tej sytuacji ucierpieli. Przygotowane jest uruchomienie tak zwanej rezerwy kryzysowej. W przypadku polski mówimy o kwocie około 30 milionów euro, która mogłaby być jeszcze powiększona o dwukrotnie z pomocy krajowej. To jest już znacząca pomoc. Kwestia w jaki sposób racjonalnie tą kwotę wykorzystać – to już jest decyzja rządu – to rząd musi zidentyfikować rolników, którzy ucierpieli i musi wybrać skuteczną formę pomocy – mówił Wojciechowski.
– Jest jeszcze cały czas otwarta tak zwana pomoc kryzysowa krajowa. […]. Jeżeli państwo przedstawia program takiej pomocy, to komisja to właściwie no musi to zatwierdzić, ale to jest raczej formalność – dodawał.
Następnie komisarz Wojciechowski wspomniał o procesie uruchomienia unijnej rezerwy kryzysowej:
– Ona musi uzyskać zgodę całej komisji, to raczej jest pewne, natomiast musi być przynajmniej milcząca zgoda państw członkowskich; to nie jest rzecz łatwa. Jeżeli się pomaga tylko niektórym krajom, to inne czasem patrzą na to trochę niechętnie, więc mówię o tym z pewną jeszcze dozą warunkowości – wyjaśnił komisarz.
Polska wieś podziękuje wam za taką pomoc już nie długo przy urnie…
No właśnie to teraz nich oni się martwią bo my ich rozliczymy.
PiS jest już przegrany na polskiej wsi,a te ich jałmużny niech sobie darują bo to nic nie zmieni na rynku zbóż.