Według analizy Izby Rolniczej Republiki Czeskiej już w przyszłym roku w Czechach nie zostanie wyprodukowane 160 mln bochenków chleba lub pasza dla 170 tys. świń – wszystko z powodu wymogu odłogowania tzw. “obszarów nieprodukcyjnych” w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
Izba Rolnicza Republiki Czeskiej nie jest zadowolona z zawartego w WPR wymogu odłogowania pól. Odłogowanie w praktyce oznacza, że na tej części pola swobodnie rosną tu dowolne rośliny i rozmnażają się różne zwierzęta, w tym chwasty i szkodniki, które następnie niszczą plony na całym polu – czytamy w artykule Zemědělského týdeníku. Ale oznacza też, że skoro na tych obszarach nie będzie można uprawiać zbóż czy roślin oleistych, to odłogowanie pól pozbawi Czechy 160 mln bochenków chleba lub paszy dla 170 tys. świń.
W kolejnym roku, według analiz Izby Rolniczej Republiki Czeskiej, może dojść do utraty około 86 tys. hektarów użytków rolnych. W obecnej strukturze zasiewów zboża nie będą zasiane na 47 tys. ha (głównie pszenica i jęczmień), niektóre rośliny oleiste na 13,5 tys. ha, a rośliny pastewne, na czele z zieloną kukurydzą, mogą stracić ok. 16 tys. ha zasiewów. Wśród innych upraw kukurydza na ziarno (około 2700 ha) i burak cukrowy (około 2100 ha) mogą odnotować większy spadek. W ślad za tym nastąpi spadek zbiorów pszenicy o ok. 185 tys. ton, jęczmienia o prawie 70 tys. ton, rzepaku o 46 tys. ton, roślin pastewnych o 160 tys. ton, kukurydzy na ziarno o prawie 22 tys.
„Chociaż wyłączenie czterech procent gruntów ornych może na pierwszy rzut oka nie wydawać się ekstremalną interwencją w rolnictwo rolników, w rzeczywistości może dojść do dość znacznego zmniejszenia wielkości zbiorów niektórych upraw, które są niezbędne do produkcja żywności i pasz dla zwierząt gospodarskich. Te ambitne wymagania wobec hodowców, które Czechy stawiają znacznie bardziej rygorystycznie niż w wielu innych krajach członkowskich Unii Europejskiej, mogą ostatecznie sprawić, że produkcja żywności stanie się droższa, co z pewnością nie jest pożądane przez rodzimych producentów czy odbiorców. Uważamy za niesprawiedliwe i nierówne, że niektóre państwa wynegocjowały zwolnienia z przestrzegania zasad, których my, czescy rolnicy, musimy przestrzegać.
W ogóle nie rozumiemy już, dlaczego Unia Europejska importuje bezcłowo produkty rolne z miejsc, w których po prostu śmieją się z podobnych ograniczeń” – mówi Jan Doležal, prezes Izby Rolniczej Republiki Czeskiej, cytowany przez Zemědělský týdeník.
Jak informuje Zemědělský týdeník , przedstawiciele organizacji rolniczych spodziewają się, że w przyszłości wymagana powierzchnia odłogowania może sięgnąć nawet 10%.
