Jak podaje agencja Bloomberg, Argentyna, aby stłumić inflację, ograniczy eksport kukurydzy i pszenicy. Jest to kolejna odpowiedź lewicowego rządu na gwałtownie rosnące ceny żywności.
W pierwszej kolejności lewicowy rząd ma oszacować, jak dużo wymienionych zbóż będzie potrzebne na rynek wewnętrzny, a następnie ograniczyć ich eksport.
– To rezolucja, którą przemysł spożywczy uważa za niezbędną do zapewnienia przewidywalności wewnętrznego rynku. Zabezpieczy ona zapasy, których Argentyńczycy potrzebują na własną konsumpcję – powiedział w oświadczeniu minister rolnictwa Julian Dominguez.
Wg analityków taki krok może mieć szersze konsekwencje dla rynku globalnego, bowiem Argentyna jest trzecim na świecie eksporterem kukurydzy na świecie i jednym z liczących się graczy na rynku pszenicy. Tym bardziej w dobie gwałtownego wzrostu cen żywności na świecie i problemów z łańcuchami dostaw.
Argentyński rząd stara się okiełznać inflację żywności na poziomie 51 proc. Przed piątkową rezolucją Argentyna przez kilka tygodni blokowała handlowcom rolnym rejestrowanie eksportu niektórych partii kukurydzy i pszenicy. Chociaż interwencje na rynkach zbóż i wołowiny działają w krótkim okresie, historia Argentyny pokazuje, że w dłuższej perspektywie takie regulacje zniechęcają do produkcji, zmniejszają podaż i powodują wzrost cen.
– Wracamy do starego i nieudanego systemu kwotowania – powiedział Horacio Salaverri, szef grupy rolniczej Carbap, w rozmowie z gazetą La Nacion.
Ograniczenia w eksporcie wołowiny i zbóż pogłębiają napięte relacje argentyńskich rolników z administracją prezydenta Alberto Fernandeza.
– Takie ograniczenia nie zachęcają do produkcji. Wystarczy spojrzeć na najnowszą historię, aby to zademonstrować; wynikiem wprowadzenia zestawu podobnych zasad był największy spadek produkcji w historii – napisali w oświadczeniu rolnicy zrzeszeni w Rural Argentine Confederations.