W chwili obecnej cena kukurydzy, którą obserwujemy na rynkach towarowych jest niższa od kosztów produkcji w ważnych krajach produkujących. Jakie zatem konsekwencje będzie to miało dla kształtowania się cen kukurydzy i pszenicy w przyszłości?
Handel pszenicą na Matif wykazuje pewne oznaki odbicia. Najczęściej notowany majowy kontrakt zakończył ubiegły tydzień wzrostem o 1,35 EUR (0,75%) do 199,50 EUR/t, po wcześniejszym spadku do najniższego poziomu od dwóch i pół roku na poziomie 195,75 EUR/t. Rolnicy mają cichą nadzieję, że utrzymująca się od 20 miesięcy tendencja spadkowa wreszcie się zakończy. Wsparciem mógłby być rynek kukurydzy, który w ostatnich miesiącach wywierał silną presję na cenę pszenicy. Jednak ceny kukurydzy spadły obecnie tak bardzo, że niepokojąco zbliżają się, a w wielu miejscach przekroczyły koszty produkcji. Dotyczy to w większym lub mniejszym stopniu czterech głównych eksporterów kukurydzy: USA, Brazylii, Argentyny i Ukrainy.
Ministerstwo Rolnictwa Ukrainy spodziewa się, że uprawy kukurydzy w 2024 r. zostaną zmniejszone o 9% w porównaniu z rokiem poprzednim. Dla wielu rolników uprawa kukurydzy jest po prostu zbyt droga przy obecnych cenach. Obszar prawdopodobnie skurczyłby się jeszcze bardziej, gdyby dostępna była wystarczająca ilość nasion dla możliwych alternatywnych zasiewów, takich jak rzepak, słonecznik czy soja .
Z kolei w USA USDA spodziewa się spadku powierzchni upraw w 2024 r. o 2,8 proc., chociaż szacunki te są nadal bardzo niepewne. Pod koniec tygodnia Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych rozpocznie ankietowanie rolników na temat ich planowanych zasiewów i dopiero wtedy obraz będzie trochę wyraźniejszy. Przy obecnym poziomie cen uprawa kukurydzy zostanie prawdopodobnie znacznie ograniczona, przynajmniej w lokalizacjach przygranicznych. Jeżeli ceny kukurydzy na CBoT nie wzrosną, może to prowadzić do większych ograniczeń w uprawie, niż obecnie się zakłada.
Nie lepiej jest również w Brazylii, gdzie tamtejsze ministerstwo rolnictwa spodziewa się, że powierzchnia upraw kukurydzy, która jest uprawiana tam po soi, zmniejszy się o 7,6 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Ponieważ spodziewane są również niższe plony, produkcja może spaść o 13,9 proc. W nadchodzących tygodniach kluczowy będzie postęp zasiewów kukurydzy w Brazylii i jak duże będą faktycznie straty powierzchniowe w porównaniu z rokiem poprzednim. Uprawa kukurydzy jest już mało opłacalna dla rolników. Zamiast tego można uprawiać sorgo, które ma znacznie niższe koszty produkcji w porównaniu z kukurydzą, a także lepiej radzi sobie ze stresem związanym z suszą.
Nieco inaczej jest w Argentynie, gdyż na pierwszy rzut oka perspektywy zbiorów kukurydzy w tym kraju są doskonałe. Zakończono tam siew kukurydzy na sezon 2023/24 na 7,2 mln ha, czyli o 100 tys. ha więcej niż rok temu. Oczekiwania dotyczące plonów są znacznie lepsze niż przed kiepskimi zbiorami związanymi z suszą w 2023 roku. Zbiory spodziewane są na poziomie 56,5 mln ton, czyli o 22,5 mln ton więcej niż w roku ubiegłym. Rolnicy w Argentynie niepokoją się jednak zwiększonymi kosztami produkcji. Dewaluacja peso w stosunku do dolara amerykańskiego doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen importowanych środków produkcji. Czas pokaże, jak rolnicy poradzą sobie z tym problemem i jakie będzie to miało konsekwencje dla podaży.
Konkludując, można stwierdzić, że jeżeli niskie ceny spowodują istotne ograniczenia w uprawie kukurydzy w USA, Brazylii i na Ukrainie, może to spowodować odwrócenie trendu na rynku kukurydzy, na czym skorzystają również ceny pszenicy.
Źródło: Kaack
Nadchodzący sezon też ważny ale teraz jest problem w magazynie zboże nie sprzedane a zaczyna brakować środków na teraz
WRP sieje propagandę aby uspokoić rolników