fbpx

Wspólna Polityka Rolna to główny hamulcowy, a małe gospodarstwa nie przetrwają bez zmian. Przyszłość polskiego rolnictwa wg Wiesława Gryna (wywiad)

O mijającym roku, ocenie nowej Wspólnej Polityki Rolnej, normach GAEC i koniecznych zmianach w polskim rolnictwie oraz perspektywach rozmawiamy z Wiesławem Grynem, rolnikiem, wiceprezesem zarządu Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego i jednym z liderów Stowarzyszenia „Oszukana Wieś”.

Jak Pan ocenia 2023 rok? Co wywarło największy negatywny wpływ na rolnictwo i czy było coś, co było pozytywnego?

„Pozytywny” w cudzysłowie to chyba był tylko przyspieszony kurs funkcjonowania w warunkach globalizacji. Mówię to oczywiście z goryczą, bo na własne oczy zobaczyliśmy, że globalizacja nie ogląda się na słabych i nie do końca jest uczciwa.

Dowiedzieliśmy się też, jaki jest cynizm Unii Europejskiej, która jedną ręką narzuca nam różne obostrzenia, zakazy, nakazy, Zielony Ład, a drugą otwiera granice przed jedną z najbardziej liberalnych gospodarek na świecie, czyli przed Ukrainą, gdzie uprawia się buraki cukrowe modyfikowane genetycznie, soję GMO, środki ochrony roślin kupuje się z Chin i Indii. My w ten sposób uprawiać nie możemy, ale jeść już tak? To po co te ekoschematy, ugorowanie, dbałość o środowisko, klimat?

Po trzecie, mamy ogromną pretensję do poprzedniego rządu o to, że nie wprowadził natychmiast po otwarciu ukraińskiego rynku zakazu wprowadzania do obrotu żywności wyprodukowanej niezgodnie z unijnymi standardami. Apelowaliśmy o to, nie zostaliśmy wysłuchani. Nagle, 24 lutego 2022 r. w ciągu jednego dnia okazało się, że standardy, w których my jesteśmy zmuszeni produkować, nie mają znaczenia, bo trzeba pomagać Ukrainie. A przecież ponad 30% tego zboża, które przyszło z Ukrainy, nie powinno pojawić się na rynku! Gdy to mówiłem w styczniu 2023 r. to Ministerstwo Rolnictwa opublikowało w mediach informację, że ja kłamię. A teraz raport NIK potwierdził to, że w tych zbożach była salmonella, GMO, pestycydy. Gdybym ja z takim zbożem pojechał do skupu, wróciłbym z nim z powrotem. A czy ktokolwiek słyszał, żeby choć jeden wagon ze zbożem z Ukrainy wrócił na Ukrainę? Nie, to wszystko zostaje, bo cena czyni cuda.

No tak, ale czy polski rząd mógł wprowadzić taki zakaz obrotu na rynku unijnym? No i to polskie firmy kupowały przecież to zboże, nie rząd…

Skoro rząd mógł wprowadzić zakaz importu w ogóle, to tym bardziej chyba mógł wprowadzić zakaz obrotu zboża niespełniającego standardów. Czy to byłoby wbrew Komisji Europejskiej? Jakoś nie widać żeby obowiązujący obecnie a wprowadzony w kwietniu 2023 roku zakaz budził sprzeciw Komisji, a przecież nowy rząd też chce ten zakaz utrzymać. Szkoda, że trzeba było tak wielu protestów i zmuszania ministra do dymisji, żeby można było zrobić to, co należało zrobić.

Moim zdaniem poprzedni rząd miał jedno zadanie – utrzymać w tajemnicy jakość zboża z Ukrainy.  I my teraz to wszystko jemy – mykotosyny, antybiotyki, pozostałości śor z Chin. To wszystko zostaje w naszych nerkach i wątrobach. A to nie jest coś, co można pominąć wzruszeniem ramion, bo o ile pestycydy po jakimś czasie są wypłukiwane z organizmu, to mykotoksyny w nim zostają.

Wspomniał Pan o elementach nowej Wspólnej Polityki Rolnej. Jej założenia budzą wiele kontrowersji, a w świetle handlu z Ukrainą wydaje się być bezsensowna. Jak Pan sądzi, WPR to motor rozwoju rolnictwa czy główny hamulcowy?

Zdecydowanie główny hamulcowy. Ja zapraszam każdego do swojego gospodarstwa – myślę, że prowadzę je proekologicznie, ale bez ideologii tylko zdroworozsądkowo. Każdego roku mam co najmniej 500 uli przez cały okres wegetacji – czyli powietrze mam czyste. Każdego roku mam między 3 a 5 ton dżdżownic w glebie – czyli glebę też mam zdrową. Zgadzam się na wszystkie zdroworozsądkowe systemy, których celem jest dbałość o środowisko, ale to, co nakazuje nam Wspólna Polityka Rolna jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

Jesteśmy świadkami coraz większych niepokojów geopolitycznych w warunkach coraz większej zmienności warunków pogodowych. I my w tej sytuacji zmniejszamy powierzchnię upraw i wielkość produkcji? A co, jeśli Rosji uda się zablokować całkowicie handel na Morzu Czarnym? Co, jeśli w ogóle Rosja zwycięży Ukrainę? A klimat? W ubiegłym roku Brazylia wyprodukowała dużo mniej zboża, niższe plony miała Australia, w Wielkiej Brytanii zabrakło warzyw w marketach, bo w Hiszpanii i Maroku była susza, i nasion warzyw, bo każdy Brytyjczyk posiadający kawałek ziemi siał warzywa. A my w Unii zamiast cieszyć się, że mamy nadwyżki żywności, które możemy eksportować, dobrowolnie rezygnujemy z bezpieczeństwa żywnościowego? Dlaczego wiedząc, że liczba ludności rośnie i będzie wzrastać, a możliwości produkcyjne maleją, sami ograniczamy produkcję? Ta poprawność polityczna Unii Europejskiej nas zgubi. Za parę lat będziemy żywność sprowadzali do Polski.

Rolnictwo polskie jest w kryzysie. Jakie działania powinno podjąć Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pod nowym kierownictwem?

Natychmiast powinno się rozbudować porty do eksportu ukraińskiego zboża. I nie tylko porty, ale całą magistralę kolejową z przejść granicznych z Ukrainą nad Bałtyk, bo na całym świecie zboże jedzie koleją, a nie transportem kołowym. Powinna to sfinansować Unia Europejska, tak, jak sfinansowała Rumunom rozbudowę portu w Constancy.

Druga rzecz, to liberalizacja Zielonego Ładu. Bo Zielony Ład podwyższa nam niebotycznie koszty produkcji, bo ekoschematy są oszustwem – nikt nie wie, ile dostaniemy za ekoschematy. Może 20 zł, może 30?

Trzecia rzecz, trzeba jasno powiedzieć, że małe gospodarstwo rodzinne nie utrzyma się z samej produkcji roślinnej. Mogą mieć do mnie pretensje, że trzymam z dużymi – nie, ja nie trzymam z dużymi, tylko ostrzegam. Jeśli komuś pali się w nocy dach, niech nie ma pretensji do tego, kto wali w okno, żeby go obudzić. Ukrainy nie zatrzymamy, polskie rolnictwo będzie na pierwszej linii frontu, a my nie mamy jak wyeksportować zboża z Ukrainy, które będzie się wlewać do nas.

No właśnie, Ukraina jest w trakcie procesu przyjmowania do UE. Czy to zagrożenie dla reszty europejskiego rolnictwa? Co powinno się zmienić w polskim rolnictwie, żeby nie rozpadło się pod wpływem importu żywności z Ukrainy?  

Oczywiście, że jest to zagrożenie. Proszę popatrzeć – na początku odczuwali to tylko rolnicy ze wschodniej Polski, potem także z zachodniej, teraz już rolnicy z Niemiec i Francji. Zboża są produktem strategicznym i przez to nośnym medialnie, ale to zagrożenie jest nie tylko ze strony zbóż. Przecież uprawa buraków cukrowych była do tej pory stale opłacalna, a dziś? Niemcy budują cukrownie na Ukrainie, nie przeszkadza im wojna. Produkcja trzody chlewnej? Też rozwija się intensywnie na Ukrainie. Kurczaki? Potęgę MHP już wszyscy znają. Bo to nie jest rolnictwo ukraińskie, tylko rolnictwo na Ukrainie, finansowane przez wielki kapitał spekulacyjny. Jak my możemy z nim konkurować?

Do 24 lutego (2022 przyp. red.) każdy rolnik, czy miał hektarów dużo, czy mało, jakoś sobie radził. Ceny były dobre, siła nabywcza konsumentów wzrastała. I nagle, jednego dnia okazało się, że wszystko na nic! Nagle nasze, wyprodukowane zgodnie z najwyższymi standardami, okazało się niepotrzebne, bo wystarczyło ukraińskie, o którego jakość nikt nie pytał!

A Unia Europejska żąda teraz od europejskich rolników odłogowania ziemi, spełniania norm GAEC 6,7,8. Pan jest znany z dbałości o glebę, uprawy bezorkowej, wprowadzaniu rozwiązań rolnictwa precyzyjnego. Czy w pańskiej opinii żądania UE są dobre, czy złe dla rolnictwa? 

Bardzo złe. Gleba, która nie rodzi, jest jak krowa, która nie rodzi – ona jałowieje. Druga rzecz – jakie to rolnictwo węglowe na ugorze? Ugór nie wiąże węgla, węgiel wiążą uprawy. Trzecia rzecz – wygasić produkcję jest bardzo łatwo, ale wznowić już nie, bo to są olbrzymie pieniądze. Nie da się odłogować ziemi, a potem po roku znów osiągnąć z niej dobry plon. Czwarta rzecz – proszę sobie wyobrazić młodego rolnika, który za 60 tys. zł za hektar kupił ziemię. I on teraz te 60 tysięcy ma puścić odłogiem? To ma go zmotywować do poświęcenia się rolnictwu?

Piąta rzecz – znajdujemy się w sytuacji ekstremalnych zmian pogody.  Nie trzeba daleko szukać, żeby zobaczyć, jakim problemem jest susza – w Wielkopolsce, w Łódzkiem, czy na Podlasiu. Obrazowo można powiedzieć, że mamy teraz w rolnictwie mocno pod górkę. Czy gdy samochód jedzie pod górkę, kierowca zdejmuje nogę z gazu, czy odwrotnie, wciska gaz? Oczywiście wciska gaz! A Unia Europejska chce, żebyśmy nie tylko zdjęli nogę z gazu, ale nawet wyłączyli silnik. Przecież to się kupy nie trzyma!

Nie jesteśmy, jako Europa i świat, w sytuacji komfortu bezpieczeństwa żywnościowego. Może jeszcze przez 10 lat nie będzie problemu, ale jest coraz trudniej wyprodukować żywność i każdy to widzi. Bezpieczeństwo żywnościowe nie jest już górnolotnym powiedzeniem, ale czymś, o co trzeba dbać, bo wojna na Ukrainie pokazuje nam, że walka toczy się nie o ropę czy stal, ale o powierzchnię pod uprawy i handel żywnością. Dlatego my nie możemy pozwolić sobie na  zmniejszanie wydajności upraw pod hasłem ekologii. Zresztą, więcej roślin na polu tym więcej pozostawionych resztek pożniwnych, więcej związanego dwutlenku węgla, co przekłada się na zwiększenie próchnicy w glebie. Dziwne, że ekolodzy tego nie wiedzą.

Chciałbym wrócić jeszcze do sytuacji małych gospodarstw – powiedział Pan, że trudno im będzie w nowej rzeczywistości. Co więc powinno się zadziać w polskim rolnictwie, żeby nie padło pod zalewem żywności z Ukrainy?

Ktoś powinien powiedzieć rolnikom prawdę. A europarlamentarzyści i parlamentarzyści nie powinni latać po Europie samolotami, tylko patrzeć przez okna samochodów i pociągów. W Niemczech, Francji, krajach Beneluxu, na Litwie, w Łotwie, Estonii, Czechach, Słowacji, Rumunii, na Węgrzech, Białorusi – tam już prawie nie widać miedz, bo po prostu gospodarstwa są duże. Może obrazić się na mnie tysiąc rolników, ale faktem jest, że nasze rolnictwo z taką strukturą nie wytrzyma konkurencji z rolnictwem na Ukrainie i krajach ościennych. Jedynym rozwiązaniem jest restrukturyzacja rolnictwa, komasacja gruntów, tworzenie większych gospodarstw rolnych.

Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa działa już prawie 40 lat i w sposób cywilizowany nie potrafiła zmienić struktury agrarnej polskiej wsi, ale to zadzieje się samo – konflikt na Ukrainie niestety wymusi  przyspieszenie zmian w rolnictwie. Polscy decydenci powinni zadbać o stabilizację i opłacalność produkcji z każdego hektara, a rolnik musi sobie odpowiedzieć czy mu się opłaci czy musi zdywersyfikować innymi dochodami pozarolniczymi ale to jest już rzecz indywidualna. Jedno jest pewne, że rolnictwo jeszcze bardziej się podzieli na duże gospodarstwa, które będą starały się konkurować na globalnym rynku oraz na gospodarstwa socjalne i nie wiem tylko, które gospodarstwa w przyszłości będą miały większe zmartwienie.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

9 KOMENTARZE

  1. Za niby komunę rolnicztwo się rozwijało co rolnik wyprodukował wychodował wszystko sprzedał i było rentowne. I ekologiczne Bez dopład unijnch . Dziś dopłaty i gospodarstwa rodzinę padają bo niema utciwej zapłaty za płody rolne ceny
    poniżej rentowności. I same zakazy nakazy wymyślają ludzie niby uczeni ale nie maĵom pojęcia praktycznego o rolnicztwie .Służba weterynaryjna zamiast leczycz zwierzęta to zmieniła się w służbę likwidujączom chodowle . W latach 1980 Polska była na czele chodowli trzody chlewnej ogólnie wszystkich produktów. A w zagrodach wiejskich chodziły różne gatunki zwierzęta . I były zdrowe smacne nie nafaszerowane antybiotykami. Dzisiaj można tylko w zagrodzie chodowacz jeden gatunek zwierząt i najlepiej w inkubatoże żeby nie miały styczności z powieczem środowiskiem koty w klatkach albo na smyczy . A duże moloch to nie rolnicztwo to fabryki żywności nie mając nic spulnego z zdrową żywnością .

  2. Głupie paroby unijne dali się podporządkować zamiast pilnować swoich interesów nabrali kredytów i za psie pieniądze odajo płody by raty spłacić a cwaniakom tylko w to graj

    • Rządzący to nawet polityki nie umieją uprawiać na korzyść swego kraju, tylko potrafią nabijać kabzy swoje z budżetu państwa i budować nienawiść spośród społeczeństwa. Bo wtedy jest łatwiej ludziom mydlić oczy.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.