fbpx

Ukraińska ekspertka przyznaje, że problemy z ukraińskim zbożem to wina Ukrainy 

Szefowa komisji ds. integracji europejskiej UCAB Oleksandra Awramenko podczas wystąpienia na konferencji „Europa. Polska. Ukraina: Odbudujmy razem” w Kijowie przyznała, że całe ukraińskie zboże, które przed wojną było eksportowane drogą morską, runęło na rynki UE. 

“Cała ilość zboża (ukraińskiego), która miała być wyeksportowana drogą morską, przeniosła się na granicę z krajami Unii Europejskiej. Zgodnie z przewidywaniami, na granicy doszło do zawalenia się, gdyż nie była ona zaprojektowana na taką ilość produktów i przeciążenia” – powiedziała Oleksandra Awramenko, cytowana w portalu Ukraińskiego Klubu Agrobiznesu. 

Dlaczego tak się stało? Dlaczego Ukraina produkuje tyle zboża i go nie przetwarza, dlaczego eksportowała je tylko drogą morską?  

“Skupialiśmy się na stosunkowo tanim zbożu, co było ważne nie tyle dla krajów Europy, ile dla krajów Azji i Afryki” – przyznaje Awramenko. Z innych źródeł wiemy, że to po prostu było najbardziej opłacalne dla właścicieli agroholdingów – posiać, zebrać i sprzedać było łatwo i tanio, nie trzeba było inwestować w budynki, maszyny, pracowników itd. Kupców na zboże nie brakowało. 

“Przed wojną ten system działał doskonale i całe to zboże eksportowano drogą morską. Przykładowo do 24 lutego odeskie porty przeładowywały średnio około 8 mln ton zboża miesięcznie. Jest to ilość, którą rolnicy mogliby faktycznie zebrać, zabrać z pola, przywieźć do portu i natychmiast wysłać drogą morską do konsumenta końcowego” – stwierdza Awramenko. 

Eksport “szedł na okrągło”, więc agroholdingi nie inwestowały w magazyny zbóż ani infrastrukturę. Problemy zaczęły się, gdy Morze Czarne zostało zablokowane przez rosyjskiego najeźdźcę.  

“Po zablokowaniu szlaków morskich Ukraina stanęła nie tylko przed problemem, w jaki sposób i jakimi trasami eksportować to ziarno, ale także krytycznym pytaniem, gdzie to ziarno przechowywać (…) Zebraliśmy ponad 100 mln ton zboża, z czego około 20% miało pozostać na Ukrainie, a reszta miała zostać wyeksportowana” – mówi ekspertka UCAB. 

W tym roku zbiory też będą wysokie, jednak problemy z eksportem powodują, że “po raz pierwszy od 20 lat sektor rolniczy drugi rok z rzędu przynosi wyłącznie straty (…) nie wliczając kosztów logistyki do granicy i do portów w UE, co zwiększa nieopłacalność produkcji zbóż”. Oleksandra Awramenko prognozuje, że jeśli ta tendencja się utrzyma, Ukrainę czeka fala bankructw gospodarstw rolnych. Tymczasem rolnictwo w Ukrainie odpowiada za 50% eksportu i znaczną część dochodów z wymiany walut.  

Awramenko twierdzi, zapewne słusznie, że eksport zboża z Ukrainy przez granicę z Unią Europejską “będzie funkcjonował nie tylko w czasie wojny, ale także przez jakiś czas po jej zakończeniu, a nawet może zostać przeformatowany i rozszerzony, jeśli pozwoli na to sytuacja gospodarcza”, choć zaznacza, że będzie to raczej transport kolejowy do portów. Ciekawe jest natomiast to, że ekspertka UCAB uważa, że jest to dla UE “priorytet numer jeden”. 

Podsumowując: rolnictwo jest dla Ukrainy równie ważne, jak dla Polski, co oznaczać może albo konkurencję – jeśli obie strony będą upierać się przy produkcji pierwotnej, albo współpracę – jeśli Polska będzie umiała wykorzystać szansę, by stać się miejscem przetwarzania surowców ukraińskich, co proponują polscy eksperci. Przy czym trzeba pamiętać, że bezpośredniej konkurencji polskie rolnictwo nie wygra, nawet gdy (a może tym bardziej gdy) Ukraina stanie się członkiem UE.  

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

14 KOMENTARZE

  1. Produkowane w Polsce zboże to stabilna baza surowcowa dla polskiej producji mięsa ,którego eksportujemy około 2,5 mln ton. Kupowanie zbóż na Ukrainie to zagrożenie uzależnieniem od ukraińskich dostawców dyktujacych po pewnym czasie warunki i zagrozenie przejeciem kontroli nad tym zyskownym sektorem polskiej gospodarki.

  2. To wszystko co w /w prawda. Dlaczego Polak jest zawsze mądry po szkodzie ani przed?… Czy tego wszystkiego nie można było przewidzieć wcześniej.. UE to jest następnym totalitaryzm, udający że nim nie jest

  3. Bardzo szybko Ukraińcy zapomnieli ,jak to Niemcy na początku wojny im pomagali starymi hełmami i kamizelkami.Niemcom nie zależy,aby to Ukraina wygrała wojnę.Im zależy na wygranej wojnie przez Rosję.Od początku wojny to widzimy. Nie widzi tego natomiast Żeleński. Rząd Polski postępuje wlasciwie i mądrze. Daliśmy palec,ręki nie damy sobie urwać!Nasi,polscy rolnicy nie mogą tracić na wojnie,która toczy się w sąsiednim kraju , a obce korporacje się chcą bogacić kosztem Polaków!

  4. Niby mamy wolność jaka pytam za komuny było więcej wolności nikt się nie wtrącał a teraz nic nie możemy zrobić na wszystko zezwolenia jeżeli nie to co kary i to ma być wolność

  5. Niemcy kombinowali co tu zrobić aby Polska utraciła znaczną przychylność Ukrainy i aby to Niemcy byli najlepszymi przyjaciółmi – udało się. Dobrze to wymyślili. Upieki trzy pieczenie na jednym ogniu.
    Niemcy chcą zborze, a Polacy nie. Przez co Polska skłuciła się z Ukrainą.
    Dodatkowo ich firmy produkujące zborze na Ukrainie będą przynosić zyski.
    Cała ta sprawa pokazała jakimi przyjaciółmi jest Ukraina. Póki otrzymują to co chcą to jesteśmy kochani i uwielbiani. Jak tylko nie po myśli, to nie rozmawiać tylko do sądu, jakieś szantaże. Ot taka to przyjaźń.

  6. Większość tego zboża nie spełnia norm unijnych, odnośnie produkcji. Proba stworzenia przemysłu przetwórczego oznaczać będzie przerzucenie na Polskę, eksportu przetworzonej żywności.
    Nie ma nawet co zaczynać odnośnie ryzyka przekrętów, chciwych przetwórców. Skończyłoby się to, utratą marki polskich produktów rolnych. To byłoby niszczące dla Polski.
    Jedyne wyjście, to albo kontrolować każdy transport, czy opuszcza granicę kraju, lub zmusić Ukrainę do produkcji ze standardami EU. Na co ta się nie zgodzi, bo większość produkcji zbóż, leży w rękach olbrzymich korporacji. To one naciskają na Kijów w tej sprawie.
    Kolejna kwestia jest taka, że przy ewentualnej wojnie celnej, Ukraina straci więcej. Dla Polski jest 14tym rynkiem zbytu.
    My jesteśmy dla Ukrainy znacznie ważniejszym partnerem.
    Dołóżmy do tego pomoc dla uchodźców i logistyczny hub. Robimy za zaplecze w tej wojnie.
    Zełeński poszedł na czołowe zderzenie, bo dotąd niczego nie zażądaliśmy za pomoc i Ukraina jest w szoku. Przyzwyczaili się, że dostaną, co chcą. Co gorsza, to starcie stało się przyczyną do dyskusji na zachodzie, czy ta wojna ma sens.
    Pomału kończą się zachodnie rezerwy sprzętu, a Ukraińcy walczą, jakby miało go nigdy nie zabraknąć.
    To bardzo złe prognozy na przyszłość.
    Co gorsza, wygląda na to, że Zełeński włączył się w wybory w Polsce. Jeżeli będzie trzecia kadencja, to mu tego nie zapomną.

    • U nich węgierski bi58 10 l kosztuje w esklepie 30 PLN po przeliczeniu.
      No Super . U nas środki te są już zabronione .
      Oni mają mega tanio środki produkcji. Mega tanio

      I ta mega taniość się skończy po ewentualnym wejścu do EU.
      Skończą się mączki z odpadów pozwierzęcych .
      Skończy się tani gaz , paliwo, srodki ochrony roślin, no zobaczymy kto tu jest taki mocny.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.