Kapryśna aura w wielu regionach kraju pokrzyżowała plany żniwne rolników. Ulewne deszcze i burze sprawiły, że zamiast wyjechać w pole i ciąć zboża, musieli pozostać w domach. Tak było miedzy innymi w łódzkim czy na terenie województwa wielkopolskiego.
Nie jest jednak tak źle. Większość zbóż z tegorocznych zbiorów została już zebrana i czeka w magazynach na lepsze ceny. Wielkopolska Izba rolnicza podaje, że na terenie województwa wielkopolskiego skoszono już 85-90 proc. zbóż. Jeśli tylko deszcze lub inne zdarzenia losowe nie staną na drodze, to wszystkie zboża powinny zostać zebrane do końca tygodnia, chociaż prognozy nie są sprzyjające.
Szkoda tylko, że tegoroczne plony są mniejsze i niższej jakości niż rok temu. Producenci zbóż oceniają, że w tym roku zbiory będą mniejsze, szczególnie na tych słabszych glebach średnio o 30 proc. niż w 2020 roku.
Gorsza jest też jakość ziaren. Wiele ziaren jest niewyrośniętych, małych. Kłosy co prawda są wypełnione, ale małymi, zaschniętymi ziarnami. Zdaniem ekspertów Wielkopolskiej Izby Rolniczej jest to efekt wcześniejszych bardzo wysokich temperatur przy jednoczesnym braku dostatecznej wilgotności, co spowodowało szybkie zatrzymanie wegetacji i zaschnięcie niewykształconych ziarniaków. Dodatkowo plantacje w wyniku opadów deszczu zostały porażone chorobami grzybowymi, co przekłada się oczywiście na jakość plonu i przydatność do dalszej produkcji.
W skupach pustki. Sprzedaje tylko ten, który musi, albo ze względu na potrzebę szybkiego przypływu gotówki lub brak możliwości przechowania. Pozostali czekają na lepsze ceny. Wprawdzie te oferowane obecnie przez podmioty skupowe są wyższe niż w ubiegłym roku, ale powinniśmy pamiętać, że tez znacznie wrosły obecnie koszty produkcji.
Aktualnie w skupach za pszenicę konsumpcyjną płacą od 760 do 870 zł/t, a za paszowa od 600 do 800 zł. Pszenżyto można sprzedać w cenie od od 590 do 780 zł/t., a za rzepak oferują od 2200 do 2450 zł/t.