Cena pszenicy wzrosła w piątek przede wszystkim ze względu na zaskakująco niskie prognozy zbiorów w USA; to zaledwie 45,16 mln ton wobec 48,69 oczekiwanych przez analityków.
Co więcej, biorąc pod uwagę powierzchnię upraw, potencjał zbiorów był oceniany początkowo na ponad 50 mln ton, jednak niesprzyjające warunki pogodowe zdecydowanie ostudziły te zapędy. A co ze zbiorami na świecie? – Według USDA światowe zbiory na poziomie 789 mln ton będą podobne do ubiegłorocznych. Globalne zapasy końcowe mogą spaść o 2 mln ton do 264,3 mln ton w nadchodzącym roku obrotowym w porównaniu z rokiem poprzednim, ale analitycy spodziewali się średnio ostrzejszego spadku – do 259,7 ton – informuje serwis Kaack.
Nieco bardziej optymistycznie na sprawę patrzy Międzynarodowa Rada Zbożowa (IGC), która przewiduje zapasy końcowe w wysokości 277 milionów ton w 2023/24.
Presję na ceny rzepaku, szczególnie w Europie, wywierają bardzo dobre prognozy dla zbiorów w Unii Europejskiej; USDA prognozuje je na 20,5 mln ton, czyli o 1 mln ton więcej niż rok wcześniej. Również w Kanadzie zbiory mają być większe o 1,3 mln ton r/r (20,3 mln ton), jednak prognozy dla tego kraju są obarczone sporym ryzykiem, ponieważ siew dopiero się tam zaczyna. Generalnie światowe zbiory mają się różnić tylko minimalnie r/r i mają wynieść 87,1 mln ton. Jeśli chodzi o rynek olejów roślinnych, to USDA przewiduje wzrost o 6 mln ton do 223,3 mln ton całkowitej produkcji oleju roślinnego w sezonie 2023/24.
Pewne nadzieje dla europejskiego rynku zbóż przynosi spadający kurs euro wobec dolara; w piątek był on najniższy od miesiąca.
Spadkom będzie z kolei sprzyjało przedłużenie umowy zbożowej. W piątek falstart popełnił szef tureckiego MON: Szef tureckiego MON: Umowa zbożowa zostanie przedłużona. Prawdopodobnie o 60 dni, jednak wszelkie informacje docierające z Turcji wskazują na to, że do przedłużenia umowy jednak dojdzie.
Źródło: Kaack