fbpx

John Deere eAutoPowr – wyzwanie rzucone Fendtowi (video)

Potrzeba osiągania coraz wyższych sprawności i większej funkcjonalności sprawia, że rynek obfituje w coraz to nowe koncepcje, wiele z nich weryfikuje rzeczywistość i słuch po nich ginie ale nie można tego powiedzieć o nowej przekładni John Deere!

Rywalizacja pomiędzy producentami, o to kto wyciśnie jak najwięcej z każdej kropli paliwa, już dawno przeniosła się z wojen silnikowych na przekładnie i hydraulikę, bowiem to właśnie na tych polach stoczono najmniej potyczek zaś najwięcej można ugrać. Zieloni zza wielkiej wody, nie mają zamiaru pozostać w tyle, ale też nie chcą bazować jedynie na jednej, dobrze znanej już propozycji jaką jest przekładnia mechanicnzo-hydrauliczna. I nie są to słowa rzucone na wiatr, bo nagrodzona w 2019 roku koncepcyjna przekładnia eAutoPowr właśnie trafia pod kabiny ciągników John Deere i to nie na pokazy i jazdy próbne a jako gotowy pełnowartościowy produkt do klientów.

Jak dowiedzieliśmy się podczas rozmowy, ciągniki John Deere z elektro-mechaniczną przekładnią eAutoPowr można już zamawiać, można też spotkać u klientów w Polsce i co oczywiste także w punktach dilerskich w maszynach demonstracyjnych.

Po co ta elektryfikacja?

Bezdyskusyjnie przekładnie mechaniczno-hydrauliczne dowiodły już swojej użyteczności w polu i transporcie, a ich praca zwyczajnie przekłada się na odczuwalne oszczędności w paliwie i to widać. Po co więc pchać się w coś innego? Chociażby po to by stworzyć nowe możliwości, bo takie właśnie pojawiają, gdy pod kabiną zamiast krążyć olej, krąży prąd elektryczny.

Mechaniczna część przekładni eAutoPowr, fot. G. Szularz

Po pierwsze, podczas jazdy z małymi prędkościami, do 5 km/h, ciągnik w zasadzie zamienia się hybrydę szeregową jadąc wyłącznie na prądzie wytwarzanym w generatorze umieszczonym przy skrzyni, w układzie póki co nie ma żadnego akumulatora, więc o pożary czy kosztowne wymiany nie trzeba się martwić, za to otrzymujemy możliwość precyzyjnej regulacji prędkości przy niemal stałym momencie jaki zapewnia nam silnik prądu przemiennego – tak układ zawiera falownik, a właśnie silnik napędzający pełni rolę elementu, który różnicuje prędkość.

Generator i silnik umieszczone są za skrzynią jako łatwo wymienialne osobne elementy, fot. G. Szularz

Co ważne do wspomnianych 5 km/h część mechaniczna nie bierze udziału w przenoszeniu mocy. Wraz ze zwiększeniem prędkości do akcji wkraczają cztery mechaniczne stopnie, zaś przekładnia elektryczna (generator-silnik) odpowiada za płynne, bezstopniowe różnicowanie prędkości. Wszystko sterowane jest za pomocą dżojstika Command Pro, co z punktu widzenia operatora wygląda tak jak w klasycznym wariancie – nie trzeba się przyzwyczajać do niepotrzebnie wymyślonego udziwnienia związanego z innym napędem. Dodatkowo w kabinie jest ciszej, bowiem odpada hałas generowany przez przepływ nagrzewającego się oleju hydraulicznego.

Ważniejszym elementem układu jest falownik, który umożliwia zamianę wygenerowanego prądu, fot. G. Szularz

Dodatkową cechą tej skrzyni, jest możliwość wyprowadzenia mocy poza układ napędowy, za pośrednictwem połączenia elektrycznego i zasilenie odbiornika o maksymalnej mocy 100 kW. W obecnej chwili John Deere współpracuje z firmą Joskin, czego owocem jest homologowana i gotowa do sprzedaży platforma z możliwością “dopędzenia” właśnie za pomocą energii elektrycznej wygenerowanej przez skrzynię eAutoPowr, zarówno w przyczepie jak i beczce. Cały projekt jest oczywiście rozwojowy i należy spodziewać się kolejnych maszyn, jakie będą kompatybilne z nowym typem przekazywania mocy.

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.