fbpx

Stare związki to beton. Prezesi rządzą nimi tak długo, że nie wiedzą, co się dzieje w rolnictwie (wywiad)

Stare” związki to „beton”, którego nie da się skruszyć. Od 30 lat rządzą nimi te same osoby, powiązane z partiami politycznymi, ludzie, którzy już tak długo są prezesami, że nie wiedzą, co się dzieje w rolnictwie. Nie da się ich zmienić w wyborach, więc łatwiej i prościej jest założyć nowe związki, w których będą prawdziwi rolnicy – mówi Emil Lemański, rzecznik prasowy Roli Wielkopolski.

Panie Emilu, nie zgadzacie się na uzgodnienia w Jasionce – dlaczego?

Mogę sobie uzgodnić z sąsiadem, że pan sprzeda samochód za 2 tysiące? Nie mogę. Więc dla nas te uzgodnienia nie są wiążące.

Na tym piśmie nie ma żadnych konkretów. Tam padały konkretne deklaracje, wiem to od Wiesława Gryna, ale nie zostały zapisane.

Poza tym byłoby inaczej, gdyby do rozmów zostali zaproszeni przedstawiciele protestów, po jednym z każdego województwa. A tam było tak, jakby rząd sam ze sobą podpisywał te uzgodnienia – to nic nie da.

Rząd sam ze sobą? Tam przecież byli przedstawiciele organizacji rolniczych…

Byli. Z Agrounii, czyli od Kołodziejczaka, ze trzech. Był Serafin, który nie wiadomo, kogo reprezentuje, bo przecież kółka rolnicze istnieją tylko na papierze. On zresztą w ogóle jest oderwany od rzeczywistości, co widać po tym, że zaproponował dopłatę 3000 zł do hektara – gdyby umiał liczyć, to by wiedział, że to by była kwota ponad 40 mld zł, których nikt na rolnictwo nie przeznaczy. A poza tym taka dopłata nie rozwiązałaby żadnego problemu.

Każdy rolnik to wie, tylko oni tego nie wiedzą. Siedzą na swoich stołkach po trzydzieści parę lat, są związani z władzą niezależnie od tego, kto rządzi i nie wiedzą już, co się dzieje w rolnictwie.

Zgoda, że są to „wieczni” prezesi. Ale dlaczego wy, młodzi rolnicy, nie zmienicie tego działając w tych organizacjach, głosując w wyborach?

Niektórzy o tym myśleli, ale tam jest beton. Można przebić się do pewnego pułapu, a potem jest to już nierealne. Wyżej funkcje są przydzielane z klucza. Wszyscy wiedzą o tym. Nie ma kadencyjności, nie ma tak naprawdę wolnych wyborów, jest rozdzielanie stanowisk lojalnym działaczom. Dlatego łatwiej i szybciej jest założyć nowe związki i połączyć je w jedno zrzeszenie, niż próbować reformować stare.

To jest rola liderów, którzy koordynowali protesty w województwach. U nas, w Wielkopolsce, już się to dzieje – jesteśmy w procesie rejestracji Stowarzyszenia Rola Wielkopolski. Mamy już wyłoniony pierwszy zarząd, złożony z członków-założycieli, mamy opracowany statut, złożyliśmy wniosek o rejestrację.

Kim są ci liderzy wojewódzcy, w jaki sposób stali się reprezentantami województw?

Są to ludzie, którzy organizowali pierwsze protesty i za którymi stanęli ludzie. W ten sposób stali się naturalnymi liderami.

Czy nie ma zagrożenia, że tacy naturalni liderzy staną się „wiecznymi prezesami”?

Jak w każdym stowarzyszeniu czy organizacji na początku w zarządzie są ci, którzy zakładają organizację, ale w statucie mamy zapisaną kadencyjność – 5 lat, i powszechne wybory. Każdy powiat będzie miał dwóch delegatów do Walnego Zgromadzenia i w ten sposób wszyscy będą reprezentowani.

To się dzieje w Wielkopolsce. A jak to będzie wyglądać w całej Polsce?

Podobnie jak w Deutscher Bauernverband: zrzeszenia wojewódzkie mają po dwóch delegatów i zrzeszają się w związek krajowy.

Trzeba to robić lokalnie, bo lokalnie wszyscy się mniej więcej znają, darzą zaufaniem. Na poziomie lokalnym łatwiej też zarządzać organizacją. Dopiero gdy powstaną regionalne struktury można powiązać je w strukturę ogólnopolską. Do tego bardzo mocno namawiał Wiesław Gryn a ja się pod tym podpisuję obiema rękami.

Czy w województwach trwają już prace nad organizacją takich związków?

Tak. W różnych województwach jest to na różnym poziomie, bo to nie jest coś, co można zrobić ot tak, to wymaga zaangażowania, pracy, ale w każdym już coś się w tym kierunku dzieje.

Jak w te działania organizujące nowe związki wpisują się Ogólnopolski Protest Rolników i Ruch Młodych Farmerów?

Ja jestem w RMF, ale to jest luźna grupa ludzi mających zasięgi w mediach społecznościowych, bez intencji zmiany w organizację. Jesteśmy też w OPR, który z kolei jest platformą organizującą protesty. Tam są ludzie głównie z Solidarności RI z zachodniopomorskiego, bardzo dużo fajnych chłopaków i dziewczyn, którym chce się coś robić; w sumie kilkaset osób, uważam, że oni też powinni wziąć udział w tworzeniu nowych związków.

Czy do tych nowych związków będziecie przyjmować też „starych” działaczy?

W Wielkopolsce przyjęliśmy zasadę, że każdy musi mieć „czystą kartę”. Bo były już próby wykorzystywania naszych protestów przez, powiem oględnie, ludzi działających w różnych lokalnych strukturach. Były nawet propozycje startu w wyborach. Stanowczo odrzucamy takie działania, takie propozycje. Jeśli ktoś chce z nami działać, musi być rolnikiem i tylko rolnikiem. Nikt z nas nie może współpracować z partiami politycznymi.

No właśnie, odcinacie się od wszystkich partii politycznych, które są w polityce od symbolicznych 30 lat. To kto ma reprezentować interesy rolników w Brukseli?

Powinny to robić wszystkie partie, prawda? Ale nie na zasadzie – my coś dla was, a wy coś dla nas. Niech wszyscy politycy starają się nas reprezentować, to będziemy ich popierać. Teraz będziemy protestować pod biurami posłów, zobaczymy, jak zareagują.

Jakie główne grzechy mają na sumieniu partie i stare organizacje?

Przede wszystkim grzech zaniechania i nieróbstwa. Idealnym przykładem jest brak portów do eksportu zbóż. Już na początku lat 2000 rolnicy o to apelowali, każda władza obiecywała, że to zrobi, obecna też to obiecuje, a nic się nie dzieje.

Czy naprawdę wierzycie w to, że jakaś organizacja, niechby nawet liczyła kilkadziesiąt tysięcy członków, jest w stanie wywrzeć taką presję na Komisję Europejską, że ta zmieni swoje zdanie o 180 stopni?

Na pewno nie, jeśli to będzie organizacja tylko w Polsce. Gdyby protesty były tylko w Polsce, nie byłoby żadnych ustępstw ze strony Komisji, ale na szczęście są w całej Europie. My w Polsce możemy tylko zrobić strajk, powiedzieć premierowi Tuskowi: panie premierze, siedział pan tyle lat w tej Brukseli, idź pan i coś zrób. Ale czy zechce to zrobić? Czy go posłuchają? Chciałbym w to wierzyć, ale…

A Copa-Cogeca, która reprezentuje wszystkich rolników w UE? Też nie macie do nich zaufania?

W Copa-Cogeca jest Solidarność RI – to jest ten problem. Ale my na razie nie myślimy o działalności w Europie, na razie skupiamy się na naszym podwórku.

Ok, ale samo zorganizowanie się jest celem? Czy ma służyć osiągnięciu celów?

Jeśli się zorganizujemy, będziemy mogli powiedzieć rządowi – jeśli chcecie rozmawiać ze starymi związkami to rozmawiajcie, ale to nic wam nie da. Jeśli chcecie porozumienia, musicie rozmawiać z prawdziwymi rolnikami. I jeśli rząd to zrozumie, i będzie rozmawiał z nami, to już będzie nasz pierwszy sukces przybliżający nas do celu. A o Europie będziemy myśleć później.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.