fbpx

Strategia “Od pola do stołu” a uwarunkowania wodne rolnictwa w Polsce

Narzucane przez Unię Europejską zwiększone wymogi dotyczące gospodarowania wodami, oczyszczaniem ścieków, używaniem nawozów i środków ochrony w perspektywie długofalowej wydają się jedyną drogą dla uzyskania bezpieczeństwa żywnościowego – twierdzą autorzy raportu o stanie wód w Polsce.

Coraz częściej pojawiają się w Polsce okresowe niedobory oraz nadmiary wody, przejawiające się w postaci susz lub powodzi. Wywołują one negatywne, a czasem katastrofalne skutki dla rolnictwa – zauważają autorzy raportu „Uwarunkowania wodne gospodarki żywnościowej w odniesieniu do strategii „Od pola do stołu”: prof. dr hab. Wiesław Dembek, dr inż. Paweł Marcinkowski, prof. dr hab. Tomasz Okruszko, prof. dr hab. Edward Pierzgalski, dr hab. Mikołaj Piniewski.

Ze względu na postępujące zmiany klimatu można oczekiwać silnego wzrostu poborów wodnych dla celów nawodnieniowych. Na przeważającej powierzchni Polski te pobory mogą być realizowane z obiektów małej retencji, ale na terenie Wielkopolski, Kujaw, Łódzkiego i części Mazowsza niekontrolowane pobory wód podziemnych mogą prowadzić do zakłócenia bilansu hydrologicznego, wysychania studni i małych cieków.

– Podstawowym źródłem zasilania wód powierzchniowych i podziemnych są w Polsce opady atmosferyczne. Są one typowe dla klimatu umiarkowanego, czyli relatywnie niewielkie oraz charakteryzujące się dużą zmiennością w czasie i w przestrzeni – czytamy w raporcie.

Średnia suma opadów w ciągu roku dla całego kraju wynosi niewiele ponad 600 mm i jest zmienna: w centralnej nizinnej części Polski wynoszą one 500–550 mm, a w rejonach podgórskich i górskich na południu Polski od 1100 do nawet 1500 mm. Opady charakteryzują się dużą zmiennością zarówno w okresach wieloletnich, jak i w ciągu roku. Sumy średnich opadów rocznych w latach mokrych mogą być ponad 2-krotnie większe od opadów w latach suchych.

Pobór wód do nawodnień w Polsce wynosi obecnie ok. 100 mln m3 rocznie, natomiast przy uwzględnieniu opadów wykorzystywanych w produkcji roślinnej łącznie bezpośrednią i pośrednią ilość zużytej wody szacuje się na 51,4 mld m3 rok.

Jeśli chodzi o wody podziemne, ich zasób szacuje się na max. 18 mld. m3 , wielkość zasobów odnawialnych na ok. 12 mld. m3 rocznie. Stopień wykorzystania wód podziemnych w Polsce w stosunku do wód dostępnych do zagospodarowania szacuje się na około 21%; choć dane te wskazują na istniejące rezerwy w zagospodarowaniu wód podziemnych, to ich pobór powinien być zgodny z pozwoleniem wodnoprawnym i podlegać wiarygodnej kontroli, ponieważ odnawialność zasobów wód podziemnych, w zależności od systemów wodonośnych, może odbywać się w cyklach kilku, kilkunastu lub nawet kilkudziesięcioletnich. Tymczasem „obecnie część ujęć studziennych do nawodnień stosowanych głównie w ogrodnictwie i sadownictwie nie jest ewidencjonowana. Niekontrolowane, nadmierne pobory wód podziemnych mogą powodować bardzo negatywne skutki środowiskowe, ale także wpływać na lokalne współużytkowanie zasobów przez rolników (wysychanie płytszych studni)”.

Autorzy raportu zwracają uwagę na zły stan wód w Polsce. „Według danych GUS (…) na około 4,5 tysiąca rzek, tylko 1% oceniono pod względem jakości jako dobry stan. (…) jakość 32% rzek była zła lub słaba, a 60% zaliczono do stanu umiarkowanego. W ponad 1000 jeziorach 11,5% miało stan dobry, a 88,5% zły. Stan chemiczny 69,5% jezior oceniono jako niższy od dobrego. Jeśli chodzi o wody podziemne (…) w roku 2018 w 60% wód o zwierciadle swobodnym miało jakość dobrą (…) a pozostałe jakość słabą (…). W wodach o napiętym zwierciadle sytuacja była podobna: 69% posiadało dobrą jakość (…) a słabą 31,0% (…)”.

Duży udział w zanieczyszczaniu wód, zarówno powierzchniowych jak podziemnych ma rolnictwo. „Głównymi przyczynami zanieczyszczeń obszarowych jest stosowanie w produkcji roślinnej nawozów mineralnych i organicznych oraz środków ochrony roślin w postaci m.in. pestycydów, a także wodna i wietrzna erozja gleb.

Dla autorów raportu „jest oczywiste, że zmiana klimatu spowoduje konieczność zwiększenie areału z wodooszczędnymi i opłacalnymi pod względem ekonomicznym systemami nawadniającymi”. Obecnie obszar nawodnień obejmuje ok. 0,5% powierzchni użytków rolnych w Polsce, co jest m.in.

efektem polityki ekologicznej UE finansującej ekstensywne wykorzystywanie użytków zielonych; „aktualnie, według danych GUS, nawadnia się w Polsce 70705 ha, zużywając w tym celu około 100 mln m3 wody, czyli średnia dawka w sezonie wegetacyjnym wynosiła 1190 m3/ha (119 mm)”.

Zarówno obserwowana jak i przewidywana zmiana klimatu może być korzystna dla niektórych upraw, a niekorzystna dla innych; zmiana może determinować wydajność plonów oraz wpływać na nawożenie, obecność chwastów, patogenów, szkodników.

„W perspektywie 2040 roku należy liczyć się ze wzrostem średniej temperatury powietrza o około 0.5°C na dekadę. Przekłada się to na dodatkowe 5 dni okresu wegetacyjnego (T > 5°C) co 10 lat, co ma bezpośredni wpływ na kalendarz upraw i praktyki agronomiczne” – czytamy w raporcie. „Wydłużenie okresu wegetacyjnego w połączeniu ze wzrostem sum temperatur wiąże się z możliwością przyspieszenia terminu siewu oraz szybszym dojrzewaniem uprawy głównej, co z kolei faworyzuje uprawy ciepłolubne (głównie kukurydzę, ale też proso, soję, słonecznik i winorośl (…) oraz daje możliwość wprowadzenia dodatkowych upraw (poplonów). Z drugiej strony, prowadzi to również do zwiększonej obecności szkodników (…) Zmiana klimatu wiąże się również ze wzrostem liczby dni gorących (Tmax > 25°C) oraz spadkiem liczby dni przymrozkowych. W warunkach klimatycznych Polski ocieplenie (bez uwzględniania zmiany opadów atmosferycznych) prowadzi do spadku plonów pszenicy i wzrostu plonów kukurydzy (…). Spadek dni przymrozkowych można odbierać pozytywnie, jednak z badań wynika, że ryzyko strat w produkcji rolniczej (zwłaszcza w ogrodnictwie) w wyniku późnowiosennych przymrozków jest niezmiennie wysokie (…).

“Silne zmiany dotyczą wskaźników związanych z występowaniem pokrywy śnieżnej (…). Niższy ma być zarówno opad w formie śniegu (sam opad zimą ma wzrastać, ale coraz częściej w formie deszczu), jak i grubość pokrywy śnieżnej. Liczba dni z występowaniem pokrywy śnieżnej ma ubywać o ok. 8 dni co dekadę. Zmiany te należy uznać za raczej niekorzystne z punktu widzenia rolnictwa. Wcześniejsze topnienie śniegu jest przyczyną wcześniejszego wysychania gruntu, co pośrednio może zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia suszy wiosną i latem. Poza tym pokrywa śnieżna pomaga prze trwać zbożom ozimym i rzepakowi, chroniąc je przed uszkodzeniami mrozowymi (…). Tutaj na korzyść jednak będzie działać zmniejszenie liczby dni mroźnych”.

Unijna strategia „Od pola do stołu” jest elementem Europejskiego Zielonego Ładu, a jej celem jest „zapewnienie, aby łańcuch żywnościowy, obejmujący produkcję, transport, dystrybucję, marketing i konsumpcję żywności, miał neutralny lub pozytywny wpływ na środowisko, poprzez ochronę i odbudowę zasobów lądowych, słodkowodnych i morskich, od których zależy system żywnościowy. Niezbędne są: pomoc w łagodzeniu zmiany klimatu i przystosowaniu się do jej skutków; ochrona gruntów, gleby, wody, powietrza, zdrowia roślin oraz zdrowia i dobrostanu zwierząt, a także powstrzymanie utraty różnorodności biologicznej”.

Państwa członkowskie UE przyjmują programy dla realizacji narzuconych przez UE wymogów – jak twierdzą autorzy raportu, te narzucane przez Unię Europejską zwiększone wymogi dotyczące gospodarowania wodami, oczyszczaniem ścieków, używaniem nawozów i środków ochrony w perspektywie długofalowej wydają się jedyną drogą dla uzyskania bezpieczeństwa żywnościowego.

Jednym z takich programów w Polsce jest „Program przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2022-2027 z perspektywą do roku 2030”. Jego podstawowym celem jest zwiększenie retencji wodnej. Wśród działań mających na celu zwiększenie retencji wód jest renaturyzacja ekosystemów mokradłowych, rzek, budowa i odtwarzanie obiektów małej i mikro-retencji, zalesianie i zadrzewianie, promowanie i wdrażanie zabiegów agrotechnicznych poprawiających retencję glebową; budowa i przebudowa systemów melioracyjnych tak, by spełniały one funkcję nawadniająco-odwadniającą. „Systemy melioracji pełniąc istotną rolę w zakresie kształtowania zasobów wodnych na obszarach rolniczych; w powiązaniu z retencją korytową, melioracje zapewniają odpowiednie nawadnianie upraw, przynosząc efekty w postaci wysokich plonów” – czytamy w Raporcie. „Jednak, by ich działanie pozwalało na poprawę retencji, muszą one pełnić funkcję nawadniającą. W zakresie istniejących urządzeń melioracji, które pełnią tylko funkcje odwadniającą, możliwa jest przebudowa ich na funkcję odwadniająco-nawadniającą. Działanie to zwiększy retencję wody w glebie na użytkach rolnych, na których wy budowano wcześniej melioracje wodne. Duże znaczenie dla zwiększania retencji ma również właściwa praca systemami melioracji w

celu zatrzymywania wody w glebie. Spodziewane rezultaty realizacji działania to przede wszystkim spowolnienie odpływu wód ze zlewni rolniczych, co spowoduje zwiększenie retencji wody glebowej na obszarach wiejskich oraz wzrost odporności tych terenów na wystąpienie skutków suszy. Działania te przyczynią się także do poprawy środowiska naturalnego, zmniejszenia ryzyka wystąpienia powodzi oraz zmniejszenia strat w plonach”

Raport udostępniony przez BNP Paribas. Całość raportu dostępna pod linkiem znajdującym się w tekście Raport o stanie wód.

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.