Co się stanie z bułgarskim rolnictwem po zniesieniu zakazu importu zbóż z Ukrainy? Nic, bo nie pozwolimy na to – mówi przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Producentów Zbóż w Bułgarii Iliya Prodanow.
Przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Producentów Zbóż w Bułgarii (NAZ) skomentował decyzję o zniesieniu zakazu importu z Ukrainy po podjęciu jej przez Komisję Polityki Gospodarczej i Innowacji Zgromadzenia Narodowego Republiki Bułgarii, ale przed przegłosowaniem jej przez posłów.
– Decyzja Komisji była szokiem dla branży rolniczej (…) została podjęta bez analizy i uzasadnienia. W ten sposób rezygnujemy ze wsparcia pozostałych czterech krajów – Polski, Rumunii, Węgier i Słowacji. Przez wiele miesięcy byliśmy jednomyślni, rezygnacja z tego teraz jest niepoważna” – powiedział Iliya Prodanov cytowany przez portal NAZ.
Prodanov przypomniał, że w ubiegłym roku bułgarscy rolnicy zebrali 600 tys. ton słonecznika a teraz spodziewana jest produkcja kolejnych 2 mln ton. W jego opinii jest to wystarczająco dużo, by zaspokoić krajowe przetwórstwo bez narażania na ryzyko spadku cen.
Przewodniczący NAZ skomentował słowa ministra finansów Asena Wasiliewa, który powiedział, że jeśli zakaz importu utrzyma się do końca roku, należy spodziewać się strat w wysokości 40 mln BGN miesięcznie. „O ile rozumiem, nasze rodzime rolnictwo jest warte 40 milionów BGN strat”.
Zapytany przez dziennikarzy, co się stanie, gdy zniesiony zostanie zakaz importu z Ukrainy, Prodanow kategorycznie stwierdził: „Nic, bo nie pozwolimy na to”.
Ukraińcy bardzo żle wyjdą na konfliktowaniu się z sąsiadami.