Do tej pory nie było właściwie wiadomo, skąd pochodzi miód, który kupujemy: można było się dowiedzieć jedynie czy jest z UE czy spoza UE. Ale za 6 miesięcy ta sytuacja się zmieni.
Miód w “warzywniakach” jest drogi, a w marketach tani. Dlaczego? Wyjaśnienie znajduje się na etykietach: na tanim miodzie sprzedawanym w marketach często widnieje informacja “mieszanka miodów spoza UE”. Ta informacja nie mówi nam w zasadzie nic – możemy się jedynie domyślać, że w najlepszym razie jest to miód z UE, w najgorszym natomiast jest to sztuczny miód z Chin. Tymczasem miód w “warzywniakach” jest drogi, ponieważ pochodzi z polskich pasiek.
Za pół roku to się zmieni. W Dzienniku Ustaw pod poz. 2233 zostało opublikowanie Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych. Zgodnie z tym rozporządzeniem na etykietach opakowań miodu będą wprost wymienione państwa z których miód pochodzi. Jeśli miód będzie mieszanką miodów z wielu państw, importer będzie musiał na etykietach wymienić wszystkie te państwa.
To realizacja postulatu stawianego przez pszczelarzy od lat, ponieważ europejski rynek zalewa importowany, tani i fałszowany miód. Do 2022 r. w ciągu 5 lat import taniego miodu wzrósł o 13 % osiągając rekordowy poziom 190 tys. ton – informuje Polski Związek Pszczelarski. Głównymi dostawcami są Chiny, Ukraina i Argentyna. W sytuacji, gdy europejski miód kosztuje 4 euro za kilogram a chiński 1,5 euro za kilogram jest to ogromne zagrożenie dla europejskich pszczelarzy.
Fałszowany jest co drugi miód. Sposoby fałszowania są liczne i trudne do wykrycia, a najpopularniejsze to dodawanie syropu, filtracja miodu, pozbawienie pyłków. Tymczasem w Europie jest ponad 600 tys. pszczelarzy, dzięki którym Unia Europejska jest drugim na świecie producentem miodu – jednak na skutek wzrastających kosztów produkcji, śmiertelności pszczół, zmniejszającego się wciąż pożytku pszczelego z powodu suszy w okresie kwitnienia, powodzi zalewających pola, pożarów lasów, produkcja miodu w UE spadła o 200 tys. ton. Polski Związek Pszczelarski alarmuje, że jeśli nic się nie zmieni, w nadchodzących latach Europa może stracić 5 milionów rodzin pszczelich.
Wydawałoby się – czy to nasz problem? W końcu miód to miód, mamy wolny rynek, jeśli ktoś produkuje drogo, to jego problem.
Otóż nie – nietrudno sobie wyobrazić co się stanie z europejskim rolnictwem, gdy zniknie 5 milionów rodzin pszczelich.