Wiele lat temu Polska była spirytusową potęgą. Na terenie prawie każdej gminy działała gorzelnia gdzie rolnicy mogli dostarczać zboża i ziemniaki , z których wyrabiano spirytus wykorzystywany później w przemyśle nie tylko alkoholowym. Dziś po gorzelniach i wielu zakładach spirytusowych zostały już tylko nikomu niepotrzebne ruiny.
Wprawdzie nadal jesteśmy największym w Unii Europejskiej i czwartym na świecie producentem wódki, ale można byłoby produkować znacznie więcej i rolnicy mieliby gdzie sprzedać płody rolnej niższej jakości.
Natomiast obecnie nastała moda na zakładanie winnic i produkcje wina. Jednak aby ułatwić wejście na rynek rodzimym produktom, konieczne jest wprowadzenie zmian prawnych stwarzających sprzyjające warunki do wytwarzania przez rolników niewielkich ilości alkoholi z własnych surowców. Chodzi tu przede wszystkim o nalewki, wina i cydr.
Rząd kilka lat temu wprowadził obniżoną stawkę na cydr i perry o mocy do 5 proc. oraz wyłączenie z definicji ubytków wyrobów akcyzowych strat powstających podczas produkcji piwa, wina, napojów fermentowanych, wyrobów pośrednich, co zmniejszyło obciążenia administracyjne i finansowe przedsiębiorców. Ostatnia 10 procentowa podwyżka stawek akcyzy na używki nie objęła cydru i perry o mocy nieprzekraczającej 5 proc. Wyroby te pozostały opodatkowane preferencyjną stawką podatku akcyzowego w wysokości 97 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu.
Dowiedzieliśmy się, że obecnie trwają prace mające na celu wprowadzenie możliwości stosowania obniżonej stawki akcyzy o 50 proc. w stosunku do stawki podstawowej podatku od wina i napojów fermentowanych produkowanych przez niezależnych, małych producentów wina i napojów fermentowanych.