Jedynie 700 tys. rolników na ogólną liczbę ok. 1,3 mln. gospodarstw złożyło do 16 maja wnioski o dopłaty bezpośrednie. Termin mija 30 czerwca.
Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa i obecny przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy Prezydencie RP ocenia, że tak mała liczba złożonych wniosków świadczy o malejącym zainteresowaniu rolników dopłatami obszarowymi.
– To pokazuje, że rolnicy uważają, że te dopłaty podstawowe mają coraz mniejsze znaczenie, natomiast reszta dopłat, o które mogliby się ubiegać, są bardzo mocno związane z biurokracją i uzależniają bardzo często od nielogicznych przepisów dotyczących np. ekoschematów – wyjaśnia J.K. Ardanowski cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Tymczasem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zachęca do składania wniosków informacją, że eksperci z ośrodków doradztwa rolniczego bezpłatnie pomagają rolnikom w wypełnianiu wniosków, “więc w przypadku wątpliwości dotyczących dokumentacji warto rozważyć umówienie się na wizytę w miejscowej placówce ODR. Na stronach internetowych Wojewódzkich Ośrodków Doradztwa Rolniczego opublikowane zostały informacje dotyczące preferowanych terminów przyjmowania rolników” – informuje ARiMR.
Ponieważ wnioski o przyznanie dopłat można składać wyłącznie przez aplikację dostępną na Platformie Usług Elektronicznych, pracownicy Agencji zostali zobowiązani do pomocy rolnikom, którzy nie mają komputerów, natomiast “wszelkie wątpliwości można konsultować również za pośrednictwem infolinii, pod nr. tel. 800 38 00 84 lub 22 595 06 11, w dni robocze w godz. 7:00-19:00 oraz w soboty 10:00-16:00”.
Jak widać, Ministerstwo Rolnictwa jest zdeterminowane do tego, by uzyskać jak najwięcej wniosków o dopłaty w ramach budzącego kontrowersje Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027, co jednak nie spotyka się z pozytywnym odzewem wszystkich właścicieli gospodarstw rolnych. W wypowiedzi dla PAP J. K. Ardanowski ocenia, że fakt, że wielu rolników nie chce korzystać z dopłat, “to klęska Wspólnej Polityki Rolnej”.
Pewnie dlatego, że wszystkie dopłaty są ,,na wniosek,, nikt nikogo nie zmusza do brania pieniędzy. Widocznie mają za dużo.
Rolnicy mają was tam gdzie wy ich