Coraz większa inflacja i nienadążająca za nią waloryzacja rolniczych świadczeń emerytalnych i rentowych powodują, że ich realna wysokość jest coraz niższa.
Jasno pokazują to opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny dane z sierpnia tego roku. Wynika z nich bowiem, że przeciętna emerytura i renta były kwotowo o 3,2 proc. wyższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku, jednak kiedy weźmiemy pod uwagę spadek wartości pieniądza, w rzeczywistości siła nabywcza tych świadczeń jest o 1,9 proc. niższa niż przed rokiem.
Problem polega na tym, że emerytowani rolnicy i renciści pobierający świadczenia z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego otrzymują zazwyczaj i tak bardzo niskie kwoty, a wysoka inflacja jeszcze przyczynia się do ich realnego zmniejszania.
Co gorsza, jeżeli inflacja pozostanie na poziomie ok. 5-6 proc., to emerytowani rolnicy będą mogli kupić za świadczenia jeszcze mniej, niż dotychczas. Póki co jednak, Narodowy Bank Polski nadal uprawia politykę fiskalną sprzyjającą inflacji, m.in. zwlekając z podniesieniem stóp procentowych.
Dla rządu to korzystne działanie; niskie stopy procentowe to m.in. tańsza obsługa zadłużenia zagranicznego i wyższe wpływy z podatku VAT. Szkoda tylko, że bardzo uderza to w obywateli, przede wszystkim najbiedniejszych, wszak inflacja to nic innego jak po prostu niewidzialny podatek…
To je wina Pawlaka,trzymał rolnikow w biedzie.Pozdrawiam że WSI