Jeden z wysokich ukraińskich urzędników powiedział Reutersowi, że Ukraina mogłyby zrezygnować z unijnych dopłat w zamian za złagodzenie ograniczeń handlowych i wymogów środowiskowych wynikających ze Wspólnej Polityki Rolnej.
– Wydaje mi się, że idealną strategią negocjacyjną (dążącą do zmniejszenia) ograniczeń w handlu i mniej ograniczeń środowiskowych (dla ukraińskich producentów rolnych) jesteśmy gotowi zamienić to na dotacje. Musimy chronić naszą konkurencyjność, nie możemy wprowadzać biurokracji, która szczególnie w naszych warunkach wstrzymałaby rozwój – powiedział Reutersowi urzędnik pragnący zachować anonimowość.
Słowom tym częściowo zaprzeczył ukraiński minister rolnictwa Mykoła Solski stwierdzając w oświadczeniu, że “warunki przystąpienia sektora rolnego Ukrainy do Wspólnej Polityki Rolnej UE zostaną ustalone w trakcie negocjacji” oraz że “nie można mówić o rezygnacji z dotacji, bo zasady powinny być takie same dla wszystkich”.
Ukraina ma jak widać inne cele, bo choć do naszego sąsiada może w 7-letniej perspektywie trafić do 96,5 miliarda euro wynikające z realizacji WPR, to trudno sobie wyobrazić, że da sobie założyć kaganiec ograniczający tak ważną dla niej konkurencyjność produkcji.
A od kiedy należą się Ukrainie dopłaty i z czyich pieniędzy te pieniądze co ma Bruksela to są składki wszystkich państw w uni a z tego co wiem to Ukraina do nich nie należy łatwo zabrać i dać jak się na to nie pracuje
A dlaczego Unia doplaca Ukraińskim rolnikom?.
Członkom unii Nir daje uczciwie a razdaje nasze składki. Wcześniej Rosjanom dla wodoru. Teraz Ukraińcom. To po co jest ta Unia ??. Miała niby chronić gospodarkę wspólnotowa, a z tego co widać to ją rozwala.
Ukraina jest w potrzebie wojennej ale bez przesady