Na tegorocznych targach AgroTech w Kielcach sporym zainteresowaniem cieszyło się stoisko firmy Maschio Gaspardo. Wśród wielu wystawionych tu maszyn uwagę zwracał rozsiewacz Primo, który okazuje się bardzo interesującą maszyną. Postanowiliśmy przyjrzeć się jej z bliska, bo naprawdę warto.
Przez wiele lat rozsiewacze nawozów kojarzyły się z nieco bezładnym “opylaniem” hektarów. Gdzie spadło, tam spadło, a ile spadło na metr, to już mniej istotne. Dziś rozsiewacze nawozów okazują się maszynami, które potrafią bardzo precyzyjnie dawkować nawóz z dokładnością co do ułamka metra kwadratowego i co istotne, pamiętają też, gdzie i ile nawozu spadło. Takie właśnie są gotowe na rolnictwo 4.0 rozsiewacze serii Primo od Maschio Gaspardo.
Po pierwsze Primo
Pojawienie się Primo na polskim rynku nie było dziełem przypadku, bo zainteresowanie nimi nie słabnie. Tym bardziej że Maschio Gaspardo do konstrukcji swoich maszyn, a w tym przypadku rozsiewacza, podchodzi jakby od nowa. Już na poziomie projektowania przygotowane one są do celów rolnictwa przyszłości i wszelkich jego wymagań. Takie podejście owocuje nie tylko w dniu premiery maszyny, ale i w latach późniejszych, bo nie traci ona na swojej nowoczesności i atrakcyjności. Takie właśnie są rozsiewacze serii Primo. Dzięki zastosowaniu nawet 32 sekcji umożliwiają stosowanie zmiennych dawek na różne części pola.

W ofercie handlowej znajdziemy kilka modeli o pojemnościach zbiornika od 1200 do 4500 litrów. Choć dostępne są wersje “manualne” napędzane z wałka WOM, to częściej wybierane są te sterowane za pomocą komputera z zainstalowaną wagą (Primo EW). Posiadają one najbardziej zaawansowane funkcje zarządzania poszczególnymi sekcjami i precyzyjnego doboru dawkowania.
Te wyższe modele napędzane czerpaną z ciągnika hydrauliką mają tarcze wysiewające, które pracują niezależnie od siebie pod kontrolą zaawansowanej elektroniki. Choć samo zapotrzebowanie na wydajność hydrauliki producent określa na 70 l/min, to więcej oczywiście nie zaszkodzi.

Tak konkretnie ile Primo kosztuje?
Pokazywana na targach w Kielcach wersja rozsiewacza Primo, jaką widzicie na zdjęciach, kosztuje obecnie 74 tysiące zł netto. W przypadku kiedy nasz ciągnik nie obsługuje standardu Isobus i będziemy zmuszeni dokupić terminal, aplikacje i antenę GPS, cena wzrośnie do około 95 tysięcy złotych.