Lider Agrounii Michał Kołodziejczak nie ukrywał swojego niezadowolenia po dzisiejszym spotkaniu z ministrem rolnictwa i rozwoju Henrykiem Kowalczykiem. Działacz zarzucił ministrowi m.in. bezczynność i oderwanie ministra od rzeczywistych problemów rolników.
– Nie tego spodziewałem się po premierze. Człowieku, który jest odpowiedzialny za produkcję polskiej żywności, za wpływ na jej dystrybucję. Jest odpowiedzialny za problemy, które wygłaszamy od dłuższego czasu. Dzisiaj premier Kowalczyk […] nie przedstawił żadnego rozwiązania o którym rozmawialiśmy na spotkaniu sprzed dwóch miesięcy. Nie rozliczył się z tego – mówił na konferencji po spotkaniu Michał Kołodziejczak.
Działacz miał na myśli m.in. wysokie marże narzucane na produkty żywnościowe przez sklepy.
– Dzisiaj minister Kowalczyk powiedział wprost: “mówcie mi, jakie macie pomysły, ja będę je robił”. A sam o swoich nie chciał mówić, bo powiedział, że to tajemnica […]. Rozumiecie? Ze związkami zawodowymi rozmawiać w taki sposób – mówił nie kryjący oburzenia Kołodziejczak. Jednocześnie poinformował, że złożył propozycję stworzenia nowej funkcji w ministerstwie dla osoby, która byłaby rzecznikiem gospodarstw rodzinnych.
– Nie było żadnej odpowiedzi – mówił lider Agrounii.
– Mocno grzaliśmy temat nawozów. Wiecie, co nam powiedział minister Kowalczyk? Że mamy sobie nawóz kupować w spółkach skarbu państwa, w tych firmach, które tam produkują azot, bo on jest tam tani. Powiedzcie mi teraz, który rolnik może sobie teraz kupić za 2600 zł azot, bo ja takiego nie znam […]. To pokazuje, jak minister jest odcięty od rzeczywistości – grzmiał Filip Pawlik, jeden z działaczy Agrounii.
– My po Nowym Roku jeżeli będziemy chcieli prawdziwych i normalnych zmian, pewnie będziemy musieli powędrować na ulice, czego dzisiaj nie wykluczamy – zakończył Michał Kołodziejczak.