fbpx

Jest dym – jest moc, to po co nam normy Euro w silnikach? Dla zdrowia

Gdy widzimy kłęby dymu z tłumika ciągnika, większości z nas kojarzy się to z mocą silnika. Szczególnie wtedy, gdy towarzyszy temu hałas, bo tłumik akurat jest kawałkiem kwasodpornej rury. Już tak mamy zakodowane w głowach, że to, co głośne, warczy i dymi jest fajne i ma moc. A co na to Unia? Unia mówi, że się mylimy i ma rację.

Nie tylko ta “niedobra” Unia ma rację, bo dym z tłumika to wcale nic dobrego i to z kilku powodów. Dlaczego więc tak jest, że widząc kłęby dymu z rury wydechowej ciągnika, tak się ekscytujemy, kojarząc go z mocą silnika? Może coś w tym jest, a właściwie to było, bo w starych mechanicznych konstrukcjach układów wtryskowych zwiększona dawka paliwa powodowała niewielki wzrost mocy. Kosztem upierdliwego dymienia oczywiście. A skąd to dymienie?

Z procesu spalania węglowodorów zawartych w oleju napędowym oczywiście. A właściwie to z niepełnego spalania, które występuje, gdy w mieszance paliwowo-powietrznej w komorze spalania jest za mało tlenu. Więc gdy ręcznie podkręcimy na pompie wtryskowej dawkę, to mamy za dużo paliwa w stosunku do tlenu. Proces spalania jest zaburzony, a jego skutkiem jest wydzielanie się sadzy. Jest to prawie czysta postać węgla, ulatująca do atmosfery z wydechu naszego ciągnika.

Poniżej uproszczony przykład takiej reakcji wprost z lekcji chemii w szkole podstawowej. Biorą w niej udział:

– C₁₀ H₂₂ – wzór chemiczny oleju napędowego (uproszczony)

– O₂ – tlen zawarty w powietrzu (jest w nim go ok. 21%)

2 C₁₀ H₂₂ + 11 O₂ daje po spalaniu 20 C + 22 H₂O

Tłumacząc to na język normalnych ludzi, po podkręceniu dawki oleju napędowego i w wyniku niepełnego spalania wytwarzamy bardzo dużo sadzy (C) i wody (H₂O), a niekoniecznie więcej mocy. Takie spalanie, a właściwie jego skutki widoczne z daleka w postaci pióropusza dymu, są bardzo widowiskowe. I kompletnie nic nie dają, poza tym, że niezwykle szkodzą nam samym i środowisku. Sami pewnie się przekonaliście, że długotrwała praca z dymiącym w twarz tłumikiem powoduje szybkie zmęczenie, poważny ból głowy, zatrucie organizmu. W krytycznych przypadkach niedotlenienie i omdlenia, co związane jest z wdychanym tlenkiem węgla. Wiążąc się z hemoglobiną we krwi, zakłóca on rozprowadzanie przez nią tlenu w organizmie, a to jest już niesłychanie groźne dla życia.

Przekrój cylindra starszej konstrukcji silnika. Widoczny tłok z komorą wirową, a nad nim wtryskiwacz.  fot. Adam Ładowski

Normy Euro dla zdrowotności

Już wiele lat temu postanowiono walczyć ze spalinami. Jednak aby ograniczenie ich emisji miało wymierne skutki, silniki diesla w ciągnikach musiały zostać gruntownie przeprojektowane. Zmiany te objęły ich całą konstrukcję oraz zasilanie. Omówimy je pokrótce.

Układ zasilania powietrzem.

Wprowadzono filtry suche. Dosłownie suche, bo zasysane do silnika powietrze nie było już nasączane olejem silnikowym – jak w przypadku filtrów “mokrych” – dzięki temu nie spalano znajdującego się w nim oleju. Filtry stały się wielostopniowe i zbudowane z różnych warstw oczyszczających. Mówiąc wprost, zapewniło to silnikowi czyste i suche powietrze.

Przekrój turbosprężarki. Doładowanie spowodowało wzrost mocy i dużo lepsze spalanie, jednak wymagało sporych zmian w konstrukcji silnika. fot. Adam Ładowski

Układ doładowania powietrza.

Masowe wprowadzenie turbosprężarek podniosło nie tylko efektywną moc silników przez wprowadzenie do komory spalania “ściśniętego” powietrza. Przez zwiększenie jego ilości znacząco poprawiło się tym samym samo spalanie i zmniejszyła ilość szkodliwych cząstek węgla w samym procesie spalania.

Układ zasilania paliwem.

Tu zmiany były ogromne i przebiegały w kilku etapach. W pierwszej kolejności pojawiły się całkowicie nowe pompy wtryskowe wytwarzające większe ciśnienia i współpracujące z nowymi rodzajami końcówek wtrysku (normy Euro 3).

Następnie pojawiły się układy Common Rail, czyli wspólna dla cylindrów szyna będąca akumulatorem paliwa przechowywanego w niej pod ciśnieniem 1600 barów i większym. Dawkowanie paliwa do cylindrów  przeprowadzone jest tutaj wieloetapowo, nawet przez szereg ośmiu następujących po sobie mikrowtrysków wykonywanych przez sterowane komputerem piezoelektryczne wtryskiwacze.

Suchy filtr powietrza, intercooler i turbosprężarka pozwalają podnieść moc i pośrednio na czystsze spaliny. fot. Adam Ładowski

Komora spalania i pierścienie.

Jej kształt dopracowano dla wymuszenia pełnego rozchodzenia się wtryskiwanej dawki paliwa i optymalizacji zapłonu. Zmianom uległy tłoki i ich pierścienie, które zostały opracowane na wytrzymywanie dużo wyższych ciśnień i temperatury przy zachowaniu wysokiej szczelności cylindra.

Układ oczyszczania paliwa.

Wysokociśnieniowe pompy, a później zastosowane układy Common Rail i precyzyjnie dawkujące wtryskiwacze wymagały niezwykle czystego paliwa. Dlatego układy filtrujące olej napędowy zostały rozbudowane i znacznie powiększone. Te spore wymagania czystości oleju napędowego spowodowały rewolucję w dziedzinie materiałów służących do filtracji paliwa.

Czeska pompa wtryskowa Motorpal do układów spełniających normy emisji Euro-3 sprzed kilkunastu lat. fot. Adam Ładowski

Nie ma dymu, a jest moc

Jak pewnie wiecie, wszystkie te układy ściśle ze sobą współpracują i są oplecione siatką czujników. Zarządza tym oprogramowanie przygotowane przez producenta silnika, a często też i samego ciągnika. Dziś nowoczesne ciągniki spełniające najnowsze normy emisji spalin nie walą w atmosferę właściwie nic szkodliwego, a już na pewno nie tlenki węgla czy sadzę. Jeśli nawet sadza jest w nich w śladowych ilościach generowana, to jest wyłapywana w filtrach i celowo dziś o nich nie  wspomniałem. O drugiej stronie, czyli układach oczyszczania spalin, porozmawiamy kiedy indziej.

Rewolucyjne techniczne zmiany, jakie obserwujemy w ostatnich latach w silnikach maszyn rolniczych, mają też swój finansowy aspekt. Silniki i ich oprzyrządowanie służące do spełnienia wymogów czystości spalin jest drogie i znacznie wpłynęło na koszt samych maszyn. Zapewne sami to odczuliście.

Pozostaje pytanie, czy to wszystko było potrzebne. Moim zdaniem mimo wysokich kosztów tak, było potrzebne. Dziś, dzięki rozwojowi technologii w ciągnikach i kombajnach nie ma dymu, a jest moc. Choć niektórzy zarzucą mi, że skoro nie dymi z tłumika, to nie ma zabawy. Pamiętajmy, że dziś poniesiona cena, jaką płacimy za wymuszone technologie redukcji spalin, to zdrowie naszych dzieci. Dymiące maszyny niech widzą już tylko na zlotach ciągników zabytkowych.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.