fbpx

Horsch jest z gruntu cyfrowy, bo ma HorschConnect i bardzo nam się to podoba

Jak wielu z Was i ja grałem kiedyś w Farming Simulator. Najeżdżałem kursorem na maszynę i zaraz wszystko mi się o niej wyświetlało. Klik – i dokładnie wiedziałem, gdzie na polu się znajduje i co robi. Klik – ile przepracowały już elementy robocze. Klik – i widziałem, jak sieje, pryska czy cokolwiek tam jeszcze robiła. Ludzie z Horscha pewnie też w to grali, bo połączyli cyfrowy świat z tym realnym.

Przyglądając się każdej maszynie rolniczej, widzimy jej wielkość, główne cechy oraz do jakich prac została skonstruowana. W myślach dopasowujemy ją do naszego gospodarstwa czy ciągnika, z jakim może przyjdzie jej współpracować. Dokładnie oceniamy jej możliwości, oglądając zbiorniki i elementy wysiewające siewników, ryjące glebę stalowe ostrza bron, pielników czy kultywatorów. Zastanawiamy się nad konfiguracją takiej maszyny, by dopasować ją do naszego własnego pola, klasy ziemi, rodzaju uprawy czy nawet pochyłości terenu.

Wydajna i niezawodna technika mechaniczna w połączeniu z cyfrowymi rozwiązaniami dla rolnictwa przyciąga coraz więcej rolników, fot. Adam Ładowski

Komunikacja maszyny z użytkownikiem to źródło sukcesu

Każda maszyna rolnicza zmienia się, gdy po raz pierwszy wjeżdża w pole. Nie tylko brudzi się, oblepia ziemią czy pokrywa warstwą pyłu, ale zmieniają się jej cechy – z wymuskanej i lśniącej wystawowej staje się roboczą w dosłownym tego słowa znaczeniu. W tej też chwili, gdy padnie pierwsze ziarno z siewnika, czy pojawią się za nią metry uprawionej gleby, rozpoczyna się trwająca latami użytkowania jej komunikacja z użytkownikiem.

Od wielu lat niemal wszyscy producenci maszyn rolniczych rozwijają w swoich produktach technologie isobus i canbus. Maszyny w nie wyposażone komunikują się z ciągnikiem, przekazując i wymieniając dane. Pozwalają one na bieżąco korygować pracę maszyny i całego zestawu, by efektywność stała się wymierna i po kilku miesiącach przerodziła się w jak największy plon i oczywiście zysk dla rolnika. Wszystkie te, jakże bezcenne, cyfrowe dane ulatniają się jednak bezpowrotnie w mgnieniu oka. No chyba, że… się je zarchiwizuje i wykorzysta.

Nie jest to pomysł nowy, bo intensywne prace nad zbieraniem i wykorzystaniem danych o działaniu maszyn rolniczych w polu trwają od dawna. Producenci różnie podchodzą do tych projektów i, co tu ukrywać, różnie one działają, choć z roku na rok coraz lepiej. Jednak to, co od jakiegoś czasu rozwija Horsch, może stanowić wzór dla istniejących systemów największych producentów.

Każda nowa maszyna jest przystosowana do systemu HorschConnect, fot. Adam Ładowski

HorschConnect. I wszystko jasne

Ludzie z Horscha naprawdę musieli się nagrać w różne rolnicze symulatory, po czym usiedli i opracowali cały system informatyczny dostosowany do swoich maszyn, ich wyposażenia, trybów ich pracy czy nawet poszczególnych części zamiennych, jakie posiadają. Zrobili to jednak tak, żeby normalny użytkownik (patrz rolnik) nie musiał przechodzić zaawansowanych szkoleń i kursów informatycznych, bo HorschConnect jest absolutnie intuicyjny dla każdego.

System ten dostępny jest w nowych siewnikach (klasycznych czy punktowych) oraz opryskiwaczach Horsch Leeb i oczywiście sama maszyna musi mieć zainstalowane oprzyrządowanie HorschConnect. Całość obsługiwana jest ze smartfona przez aplikację i trzeba tu przyznać, a próbowałem, że jest banalnie prosta. Wraz z umieszczeniem w niej (oczywiście wirtualnie) naszych maszyn, o czym za chwilę, widzimy je nie tylko na mapie, ale nawet znamy ich prędkość czy godziny pracy.

Mamy też dostęp do obecnych i wcześniejszych informacji, które automatycznie się archiwizują. W przypadku opryskiwaczy są dostępne informacje o wybranych profilach dysz czy ich obecnym stanie oraz wykonywanych programach ich czyszczenia. System ten pozwala na udostępnienie danych innym użytkownikom konkretnej maszyny, a w razie ewentualnych problemów na natychmiastowy dostęp do specjalistycznej pomocy serwisowej.

Jest jednak jeszcze coś, co jednocześnie wspomaga cały ten system i czyni go genialnie prostym: to umieszczenie w widocznym miejscu każdej maszyny indywidualnej cyfrowej karty w postaci kodu QR. Wystarczy go zeskanować smartfonem i od razu pojawią się podstawowe informacje o danej maszynie. Jeśli jesteśmy zalogowani, to możemy przyjrzeć się jej konfiguracji, przeczytać instrukcję obsługi, uzyskać dostęp do wyszukiwarki części czy dostosować inne podzespoły. Oczywiście możemy też za pomocą zakładki “telematyka” podejrzeć, gdzie się znajduje maszyna i co dokładnie robi.

Spójrzcie sami na poniższe zdjęcie i zeskanujcie kod.

QR kod dla jednej z maszyn Horsch. Jakiej? Zobaczcie sami, fot. Adam Ładowski

Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się takie podejście firmy Horsch do zagadnienia rolnictwa cyfrowego. Mamy tu znakomity przykład, jak połączyć nowoczesne maszyny i generowane przez nie dane w jeden logiczny system. Nie powoduje on u użytkownika podrażnienia oczu, ani nagłego ataku szału przy jego obsłudze. Wszystko jest jasne, proste, czytelne i takie… jak powinno być. Jak w komputerowym symulatorze, tylko na poważnie i prawdziwie, bo czas dla rolnika jest cenny.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.