Czy pamiętacie ciągnik TAFE 7515, który opisywaliśmy przy okazji tragów w Hanowerze? Indyjska firma zapowiadała mocne wejście w segment 75 KM, przy okazji targów Agrotech w Kielcach mieliśmy okazję zweryfikować ten najbardziej egzotyczny debiut na polskim rynku.
Ciągnik TAFE 7515 opisywaliśmy dokładnie przy okazji europejskiej premiery, jaka miała miejsce podczas targów w Hanowerze w 2023 roku. Maszyna miała zawalczyć o europejskiego klienta korzystnym stosunkiem mocy do masy połączonym z atrakcyjną stylistyką i dbałością o wykonanie przewyższającą chociażby konstrukcje z Państwa Środka.
Trzeba przyznać, że pod tym względem hinduska propozycja od TAFE wyróżnia się na tle konkurencji z Chin, przynajmniej na chwilę obecną, gdyż główny konkurent – firma Lovol – niebawem ma zaprezentować nową stylistykę, która zagości zarówno w modelach oferowanych jako Aupax jak i Lovol. A zatem czy warto?
Do momentu poznania oficjalnej propozycji cenowej, wokół nowego ciągnika z Indii narosło wiele spekulacji, jednak teraz karaty zostały rzucone na stół. Kwota 147 tys. zł netto otwiera cennik za wariant wyposażony w kabinę. Co gorsza, w tej cenie próżno szukać instalacji pneumatycznej, tak pożądanej przez polskiego klienta.
TAFE – gra w otwarte karty
Do momentu wyłożenia kart na stół, ciągnik TAFE wzbudzał wiele emocji, w końcu spodziewaliśmy się mocnego i konkretnego wejścia na europejski rynek propozycją, która będzie twardo stąpać po ziemi. Wszak ciągnik z trzycylindrowym silnikiem i niezbyt mocnym udźwigiem podnośnika tylnego, niemalże był pewnym kandydatem do miana najtańszej maszyny w segmencie. Tak się jednak nie stało i z kwotą 147 tys. netto za wariant z kabiną, TAFE 7515 uplasował się zaledwie 2 tys. zł poniżej New Hollanda 4S w wariancie 75KM!
Jak wspomnieliśmy, w hinduskiej propozycji próżno szukać układu pneumatycznego, który co prawda ma być dołożony przez dilera, jednak koszt przeróbki trzeba będzie doliczyć do ceny wyjściowej, a wówczas bez trudu przebijemy kwotę, jaką trzeba wyłożyć za dobrze znany i ceniony ciągnik włoskiego producenta.
W połączeniu z kompletnym brakiem rozpoznawalności i rozpoczęciem budowy sieci serwisowej, oferta TAFE traci na atrakcyjności. W końcu szukając ciągnika o mocy 75 KM klient ma prawo oczekiwać, że maszyna spełni podstawowe wymagania rynkowe, a jej serwis nie będzie stanowił trudności; debiutujące na polskim ryku TAFE będzie bazowało na współpracy z dilerem.
Finalnie, na chwilę obecną mowa o kwocie około 150-160 tys. zł netto za ciągnik przystosowany do pracy w polskich realiach; to jest z kabiną, klimatyzacją oraz instalacją pneumatyczną. Oczywiście mniej wymagający, np.: poszukujący ciągnika do pracy np. wozem paszowym powinni być zadowoleni, choć warto nadmienić, że chińska konkurencja będzie znacznie tańsza, zaś chociażby Solis w podobnej kwocie zaoferuje więcej. Rodzi się zatem całkiem zasadne pytanie, co przemawia za debiutantem? I czy w coraz mocniej obsadzonym segmencie 60-80 KM znajdzie się miejsce dla nowego ciągnika?