Wypalanie traw jest bez sensu. Nie tylko nie powoduje bujniejszego odrostu traw i nie poprawia jakości gleby, ale wręcz przeciwnie, wyjaławia glebę na kilka lat, niszcząc próchnicę. Jeśli tego mało – za wypalanie traw ARiMR może odebrać dopłaty.
Całkowicie błędne jest popularne przekonanie, że w miejscu wypalonej trawy ziemia staje się żyźniejsza – ogień niszczy warstwę życiodajnej próchnicy i wyjaławia glebę nawet na kilka lat. Zabija też żyjące w ekosystemie zwierzęta, a często powoduje pożary zabudowań, lasów a nawet śmierć ludzi.
Prawo zakazuje wypalania traw. Zgodnie z art. 130a ust. 1 ustawy o ochronie przyrody.
„Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 zł”.
Jeśli dojdzie do pożaru, zagrożone zostanie życie lub zdrowie, zniszczone mienie, podpalacz może zostać uwięziony nawet na 10 lat.
Jeśli to nie są przekonujące argumenty, jest jeszcze jeden, bezpośredni jak płatności: jeśli rolnikowi udowodnione zostanie wypalanie traw, ARiMR może pozbawić go dopłat bezpośrednich i obszarowych. „Tylko w ciągu kilku ostatnich lat ARiMR nałożyła sankcje finansowe w postaci obniżenia kwoty dopłat na 142 rolników, a 16 gospodarzy w ramach kary nie otrzymało spodziewanego dofinansowania w całości” informuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.