fbpx

Maschio Gaspardo Primo: rozsiewacze dla wymagających. Oczywiście znamy cenę

Na tegorocznych targach AgroTech w Kielcach sporym zainteresowaniem cieszyło się stoisko firmy Maschio Gaspardo. Wśród wielu wystawionych tu maszyn uwagę zwracał rozsiewacz Primo, który okazuje się bardzo interesującą maszyną. Postanowiliśmy przyjrzeć się jej z bliska, bo naprawdę warto.

Przez wiele lat rozsiewacze nawozów kojarzyły się z nieco bezładnym “opylaniem” hektarów. Gdzie spadło, tam spadło, a ile spadło na metr, to już mniej istotne. Dziś rozsiewacze nawozów okazują się maszynami, które potrafią bardzo precyzyjnie dawkować nawóz z dokładnością co do ułamka metra kwadratowego i co istotne, pamiętają też, gdzie i ile nawozu spadło. Takie właśnie są gotowe na rolnictwo 4.0 rozsiewacze serii Primo od Maschio Gaspardo.

Samasz loteria - baner

Po pierwsze Primo

Pojawienie się Primo na polskim rynku nie było dziełem przypadku, bo zainteresowanie nimi nie słabnie. Tym bardziej że Maschio Gaspardo do konstrukcji swoich maszyn, a w tym przypadku rozsiewacza, podchodzi jakby od nowa. Już na poziomie projektowania przygotowane one są do celów rolnictwa przyszłości i wszelkich jego wymagań. Takie podejście owocuje nie tylko w dniu premiery maszyny, ale i w latach późniejszych, bo nie traci ona na swojej nowoczesności i atrakcyjności. Takie właśnie są rozsiewacze serii Primo. Dzięki zastosowaniu nawet 32 sekcji umożliwiają stosowanie zmiennych dawek na różne części pola.

Pojemność zbiornika od 1200 do 4500 litrów. fot. Adam Ładowski

W ofercie handlowej znajdziemy kilka modeli o pojemnościach zbiornika od 1200 do 4500 litrów. Choć dostępne są wersje “manualne” napędzane z wałka WOM, to częściej wybierane są te sterowane za pomocą komputera z zainstalowaną wagą (Primo EW). Posiadają one najbardziej zaawansowane funkcje zarządzania poszczególnymi sekcjami i precyzyjnego doboru dawkowania.

Te wyższe modele napędzane czerpaną z ciągnika hydrauliką mają tarcze wysiewające, które pracują niezależnie od siebie pod kontrolą zaawansowanej elektroniki. Choć samo zapotrzebowanie na wydajność hydrauliki producent określa na 70 l/min, to więcej oczywiście nie zaszkodzi.

Tarcze rozsiewające w wyższych wersjach Primo pracują pod pełną kontrolą komputera i systemu GPS. fot. Adam Ładowski

Tak konkretnie ile Primo kosztuje?

Pokazywana na targach w Kielcach wersja rozsiewacza Primo, jaką widzicie na zdjęciach, kosztuje obecnie 74 tysiące zł netto. W przypadku kiedy nasz ciągnik nie obsługuje standardu Isobus i będziemy zmuszeni dokupić terminal, aplikacje i antenę GPS, cena wzrośnie do około 95 tysięcy złotych.

SDF baner ciągnik
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.

×KZPRiRB podcasty - baner