W zeszłym tygodniu notowania zbóż na światowych giełdach spadały z powodu nadziei na deeskalację związaną z planowanym na dziś spotkaniem prezydenta Turcji ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. I chociaż Erdogan jest optymistą, szanse na porozumienie oceniane są jako niewielkie.
Wczoraj pisaliśmy o propozycjach ustępstw wobec Rosji wystosowanych przez ONZ. Rodzi się jednak pytanie o zainteresowanie wznowieniem umowy przez stronę ukraińską.
– Zamiast tego Kijów koncentruje się na obsłudze eksportu nawet bez gwarantowanego przez Rosję bezpiecznego korytarza zbożowego – informuje serwis Kaack i przypomina, że Ukraińcy realizują eksport przez porty naddunajskie oraz przygotowują się do uruchomienia portów w Odessie i Mikołajowie poza umową zbożową.
Wydaje się, że Rosja chce zapobiec dalszym spadkom cen i prowadzi politykę cen minimalnych; wszystkie rosyjskie oferty w organizowanym przez Egipt w zeszłym tygodniu przetargu opiewały na dokładnie 270 dolarów, dzięki czemu ostatecznie do Egiptu popłynie zboże z Francji i Rumunii.
Są jednak czynniki, które mogą wpłynąć na wzrost cen pszenicy, m.in. gorsze perspektywy zbiorów w Kanadzie; StatCan ocenia je na 29,47 mln ton, zaś USDA na 33 wobec 35 mln w poprzedniej ocenie. Również niskie zapasy wody w Argentynie stawiają pod znakiem zapytania tamtejsze zbiory.
Stabilny jest za to rynek rzepaku, którego cena t/t praktycznie pozostała bez zmian. Notowania rzepaku wspierają m.in. podwyżki cen ropy naftowej.