Zdaniem ekspertów Banku PKO BP rosyjska agresja na Ukrainę stwarza wysokie ryzyko krótkoterminowego szoku podażowego na rynku żywności. Narastają obawy o dostępność produktów rolnych, głównie zbóż i olejów. W ocenie bankowych analityków działania wojenne spowodowały zatrzymanie ukraińskiego eksportu drogą morską.
Zmalał również eksport z Rosji z uwagi na ryzyko reputacyjne, wprowadzone sankcje na Rosję i obawy o bezpieczeństwo zakupów. Dotychczasowe rosyjskie sankcje bezpośrednio w niewielkim stopniu dotyczą handlu zbożem z tego kraju.
– Na rynku żywności występuje duża niepewność. Ceny wielu produktów rolnych wzrosły istotnie z rekordowych już poziomów sprzed rosyjskiej agresji. Drożejące zboża znajdą odzwierciedlenie we wzrostach cen pozostałych artykułów spożywczych m.in. mięsa (z uwagi na wysokie ceny pasz) i przyspieszą tempo inflacji żywności. Istotnie nasili się presja kosztowa w sektorze przetwórstwa spożywczego z uwagi na wyższe ceny paliw i energii – mówi Mariusz Dziwulski z Departamentu Analiz Ekonomicznych Banku PKO BP.
Według ekspertów obawy wzbudza nie tylko ryzyko spadku dostępności zbóż z krajów basenu Morza Czarnego w najbliższych kilku miesiącach, ale też poziom produkcji w kolejnym sezonie zbiorów. Jak podkreślają ograniczona dostępność środków do produkcji w Ukrainie (nawozów, paliw) może wpłynąć negatywnie na i tak napięte już bilanse zbóż oraz produktów oleistych na świecie. Dodatkowo ograniczenia w handlu nawozami z Rosji sprawią, że problem dostępności nawozów będzie dotyczyć innych obszarów produkcyjnych.
– Polska nie jest istotnym partnerem handlowym Rosji i Ukrainy w zakresie żywności. Bezpośredni wpływ wojny w Ukrainie może być odczuwalny przez importerów olejów i śrut, a także częściowo w przetwórstwie mleka (duży udział w eksporcie serów). Z uwagi na międzynarodowe powiązania w światowym handlu możliwy jest zwiększony popyt na niektóre produkty z Polski m.in. zboża. Wyższe ceny gazu przełożą się na podwyżki cen nawozów – podsumowuje Dziwulski.