fbpx

W obronie interesów hodowców ryb

W imieniu hodowców ryb z województwa wielkopolskiego Wielkopolska Izba Rolnicza apeluje o zaniechanie prac nad zmianą Programu operacyjnego „Rybactwo i Morze” na lata 2014-2020 zapowiadanych przez resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, które mają na celu ograniczenie środków wspierających akwakulturę.

Prace nad obecnym kształtem projektu PO RYBY 2014-2020 prowadzone były już od 2010 roku Przeprowadzono szereg konsultacji i spotkań z przedstawicielami m.in. Okręgowych Inspektorów Rybołówstwa Morskiego, organizacji pozarządowych związanych ze środowiskami rybackimi oraz przedstawicielami nauki, w celu opracowania podziału środków finansowych na poszczególne działania. W ramach Priorytetu 2 – Wspieranie akwakultury zrównoważonej środowisko, zasobooszczędnej, innowacyjnej, konkurencyjnej i opartej na wiedzy, zaplanowano m.in. pomoc finansową na Działanie „Akwakultura świadcząca usługi środowiskowe” (nowa nazwa rekompensat wodnośrodowiskowych) w wysokości 92 mln € oraz działania dotyczącego wsparcia dla podmiotów rozpoczynających działalność w zakresie akwakultury w wysokości 10 mln €.Środowisko rybackie blisko dwa lata z niepokojem czekało na wprowadzenie rozporządzenia wdrażającego Priorytet 2, tymczasem Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) oficjalnie zakomunikowało, że cała alokacja na wyżej wymienione działania zostanie przesunięta na potrzeby Priorytetu 1 (rybołówstwo morskie). Plany relokacji środków finansowych tłumaczy się bardzo złą sytuacją dorsza bałtyckiego – informuje Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej

Samorząd rolniczy stanowczo sprzeciwia się nagłej, niepoprzedzonej konsultacjami, decyzji o likwidacji rekompensat dla podmiotów prowadzących chów i hodowlę ryb tradycyjnymi metodami. Trwałość wsparcia dla tego sektora jest podstawą rozwoju zrównoważonej akwakultury. Działalność tego rodzaju wspomaga ochronę i poprawę stanu środowiska i zachowanie bioróżnorodności. Konsekwencją wycofania tej formy pomocy będzie skutkowała nie tylko stratami gospodarczymi, ale także ekologicznymi.

Przesunięcie środków pomiędzy priorytetami Programu Operacyjnego w opinii producentów ryb słodkowodnych spowoduje upadek gospodarstw rybackich. Obecnie na terenie Polski istnieje takich ok. 1.200, zatrudnienie znajduje w nich ponad 7.000 osób. Ich likwidacja uszczupli budżet państwa o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie z tytułu wpływu czynszów za dzierżawę gospodarstw stawowych z zasobu ANR. Ograniczy to również wpłaty podatków zasilających budżety gmin.

W ocenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej Zmiany w programie „Rybactwo i Morze” pociągnie za sobą nieodwracalne konsekwencje w postaci pogorszenia stanu środowiska naturalnego. Stawy karpiowe stanowią ostoje cennych przyrodniczo gatunków fito i zoofauny, na których w 85% utworzono obszary chronione Natura 2000. Wsparcie gospodarstw rybackich środkami unijnymi w pewnym stopniu rekompensowały straty spowodowane przez zwierzęta. Według danych związku producentów ryb, straty z tytułu wyjadania ryb sięgają 127 mln zł rocznie. Nie ma natomiast mechanizmów, które uprawniałyby właścicieli stawów do uzyskania odszkodowań za szkody wyrządzone przez ptaki (kormorany, czaple, mewy, rybołowy, orły, bieliki) oraz wydry.

Stawy rybackie pełnią nieocenione funkcje w zakresie retencji wód i zapobieganiu klęskom powodzi. Oszczędności budżetu państwa z tytułu braku konieczności budowy i utrzymania zbiorników retencyjnych na obszarach, gdzie prowadzona jest gospodarka rybacka, wynoszą nawet kilkaset mln złotych rocznie. Właściciele gospodarstw rybackich również we własnym zakresie pokrywają koszty napraw urządzeń hydrotechnicznych zniszczonych przez żywioł przyrody, bobry i dziki.

Wielkopolska Izba Rolnicza nie podziela stanowiska MGMiŻŚ jakoby wypłata rekompensat wodnośrodowiskowych spowodowała spadek cen karpia, natomiast ich wygaszanie przyczyni się do uzyskiwania przez producentów ryb cen zapewniających dodatni wynik finansowy. Niskie ceny karpia są efektem polityki sieci handlowych, które oferują ich sprzedaż poniżej koszów produkcji. Pojawiają się nowe spółki, które oferują sprzedaż tanich ryb pochodzących z Czech, Węgier czy Litwy. Polskim producentom ryb ciężko jest konkurować z hodowcami ryb z krajów sąsiednich, którzy są nieustająco wspierani przez swoje rządy. Produkcja karpi w Polsce wykorzystuje ponad 800-letnią tradycję. Hodowla trwa 3 lata, a technologia żywienia oparta jest głównie na krajowych zbożach, dzięki czemu uzyskuje się produkt o wysokiej jakości. Importowane ryby pochodzą z intensywnej produkcji, gdzie ryby rosną ponad rok i są tuczone paszami oraz granulatami. Polscy konsumenci często nie są świadomi tego, że kupują chemicznie żywionego karpia, a przy wyborze ryby sugerują się przede wszystkim ceną.

Członkowie Wielkopolskiej Izby Rolniczej nie widzą racjonalności w relokacji środków UE z osi II na oś I w celu przeprowadzenia badań stanu zasobów Morza Bałtyckiego przez Polskę, w sytuacji kiedy z jego dóbr naturalnych korzysta 8 państw europejskich. Zdaniem WIR diagnoza niekorzystnych zjawisk katastrofalnego stanu zasobów żywych Bałtyku i zapobieganie ich rozwojowi powinno leżeć w gestii wszystkich państw członkowskich nadbałtyckich.

Źródło: WIR

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.