Wczorajsza sesja na paryskim Matifie wreszcie przyniosła wzrosty cen zarówno pszenicy, rzepaku jak i kukurydzy. Cena pszenicy wzrosła w najbardziej notowanym i odzwierciedlającym sytuację rynkową kontrakcie na grudzień o 3,75 EUR/t do 237,25 EUR/t.
Wzrosła także cena w Chicago – o 10,25 ct/bu do 609 ct/bu czyli 209 EUR/t.
Czynników, które spowodowały odbicie jest kilka; jeśli chodzi o czynniki giełdowe, to przede wszystkim większe pokrycie krótkich pozycji. Poza tym zwrócono uwagę na wypowiedź szefa rosyjskiego resortu rolnictwa Dmitrija Patruszewa, który stwierdził, że braki paliwa (sic!) mogą być przyczyną opóźnienia zbiorów i jesiennych zasiewów. Kolejne czynniki to eskalacja w rejonie naddunajskich portów oraz brak perspektyw na kontynuację porozumienia zbożowego.
Nieciekawie jeśli chodzi o opady przedstawia się sytuacja w Australii; tam konsekwentnie obniżane są prognozy zbiorów na ten sezon.
Cena rzepaku wzrosła wczoraj po kilku dniach spadków o 4 EUR/t do 459,75 EUR/t, choć canola w Winnipeg taniała. Niższe sumy opadów w Azji Południowo-Wschodniej mogą mieć wpływ na dostawy oleju palmowego. Drożała soja w Chicago – o 11,25 ct do 1.376,25 ct/bu (471,50 EUR/t).
Kukurydza zdrożałą na Matif o 2 EUR/t do 214 EUR/t, zaś na CBoT straciła 0,25 ct do 485,75 ct/bu. W USA już rozpoczęto zbiory, co wywołuje presję na rynek, jednak w dalszej perspektywie może świadczyć o gorszych zbiorach. CONAB, czyli brazylijski resort rolnictwa podniósł szacunki zbiorów w kraju o 1,9 mln ton do 131,9 mln ton. USDA zakłada, że w Brazylii zebranych zostanie 135 mln ton kukurydzy.