Decyzja Komisji Europejskiej o nieprzedłużaniu zakazu importu zbóż z Ukrainy do państw przyfrontowych budzi coraz większe niepokoje wśród rolników. Bułgarscy farmerzy zapowiedzieli już protesty w stolicy kraju – Sofii. Twardą postawę prezentują także rolnicy z Rumunii.
Sojusz na Rzecz Rolnictwa i Współpracy zwrócił się przedwczoraj do premiera Ciolacu o wprowadzenie zakazu importu zbóż z Ukrainy twierdząc, że jest to jedyny sposób na uratowanie rumuńskiego rolnictwa.
Ten jednostronny środek jest niezbędny, aby uratować rumuńskich rolników i chronić bezpieczeństwo żywnościowe Rumunii. Decyzja Komisji Europejskiej o nierozszerzaniu zakazu importu do pięciu krajów sąsiadujących z Ukrainą (Rumunia, Polska, Węgry, Słowacja i Bułgaria) zobowiązuje rząd Rumunii do podjęcia takiej decyzji, jeśli chcemy rozmawiać o krajowym sektorze rolno-spożywczym – czytamy w komunikacie Związku cytowanym przez news.ro.
Następnie Związek powołał się na przypadek Polski.
– Jeśli takie państwo jak Polska, które masowo i wszechstronnie wspiera Ukrainę w obliczu agresji Rosji, zaraz po upływie terminu 15 września 2023 r. podjęło taką jednostronną decyzję, nie rozumiemy, dlaczego Rumunia miałaby mieć zastrzeżenia, aby zrobić dokładnie to samo. Jeśli Polska nadal będzie w 100. procentach z Ukrainą, a mimo to ten sam rząd w Warszawie nie będzie się wahał chronić swoich rolników za pomocą jednostronnych środków, spowodowanych decyzjami Komisji Europejskiej, to środki te nie będą miały żadnego wpływu na solidarność z narodem ukraińskim. Rumunia powinna zrobić dokładnie to samo – stwierdzono w piśmie do premiera.
Sojusz na Rzecz Rolnictwa i Współpracy zrzesza najważniejsze w kraju związki i organizacje rolnicze.