fbpx

Montujemy lampy LED do starego ciągnika Renault

Jak zapewne wiecie, nasza redakcja WRP to głowy pełne różnych pomysłów, z których część staramy się realizować w praktyce. Tym razem postanowiliśmy nieco stuningować naszą znajomą “Renatę”. Ten leciwy ciągnik pracuje dzielnie od lat w gospodarstwie i zakończył właśnie jesienne prace polowe. Z okazji Świąt postanowiliśmy więc nieco ją oświecić i podarowaliśmy naszej Reni prezent w postaci nowych ledowych lamp roboczych.

Czy coś mogło pójść nie tak? Oczywiście, bo stara francuska rolnicza mechanizacja wcale nie była taka chętna do współpracy i nowoczesnych zmian. Swoje trzy grosze do naszej zabawy w modernizację oświetlenia dołożyła także pogoda, bo akurat, gdy zabraliśmy się do pracy, do opadów śniegu doszedł także mróz. To nie są najlepsze czynniki do pracy, ale absolutnie niezrażeni przeciwnościami dzielnie wzięliśmy się za robotę.

Lampy do redakcyjnej rewitalizacji oświetleniowej Reni dostaliśmy od firmy TT Technology. Ma ona tak duży wybór różnych lamp roboczych, tylnych, ostrzegawczych, szperaczy, zespolonych, paneli i akcesoriów, że nie mogliśmy się zdecydować na jakiś konkretny model. Każdy z nas chciał coś innego: jeden wielkie dalekosiężne szperacze, drugi lampy bliskiego zasięgu, trzeci takie z rozproszonym światłem do pracy z ładowaczem.

Z pomocą przyszli fachowcy z TT Technology, czym zapewne uchronili nas od redakcyjnej awantury. Wysłuchawszy naszych uwag dotyczących umiejscowienia lamp i modelu ciągnika oraz pracy, jaką w gospodarstwie wykonuje, zaproponowali, jak się okazało, całkiem rozsądny kompromis. Dostaliśmy więc cztery 6-ledowe lampy TT.13320 o mocy 60W i rozproszonym strumieniu światła oraz dwa silne 6-ledowe szperacze TT.13258s (też 60W) i skupionym strumieniu światła o zasięgu 300 m. Te ostatnie szczególnie ucieszyły właściciela ciągnika, bo jak twierdzi, z takim zasięgiem nadają się nocą do płoszenia dzików w lesie i dość  skutecznie wpływają na intensywność relacji z sąsiadem mieszkającym kilkadziesiąt metrów dalej. Oczywiście poza ich właściwym zadaniem, czyli skutecznego oświetlania drogi przed ciągnikiem.

Nowe LED-y o mocy 60W zastąpiły stare, prądożercze lampy H3

Renault ma focha

Nieprzypadkowo wybraliśmy taki ciągnik do oświetleniowej modernizacji. Nasz 60-konny Renault 61-14 RS wyprodukowany został w 1985 r., więc pochodzi z epoki uważanej powszechnie za “ostatni czas dobrej mechanizacji”. Nie będziemy tu z tym dyskutować, ale ten konkretny ciągnik dał już swojemu właścicielowi nieźle w kość nieprzewidzianymi naprawami starzejących się poważnie i wypracowanych podzespołów. Ta zgrabna i ładna konstrukcja ciągnika ma jeszcze swój urok, ale, jak twierdzi właściciel, potrafi mieć focha.

Takich wiekowych jak nasz Renault ciągników użytkuje się w Polsce jeszcze bardzo wiele, dlatego właśnie go wybraliśmy. Chcieliśmy też naocznie sprawdzić, czy blisko 40-letnia instalacja elektryczna ciągnika nie będzie miała nic przeciwko nowoczesnemu systemowi oświetlenia na lampach LED.

Dlatego więc na wszelki wypadek naszą przeróbkę zaczęliśmy od pomiarów instalacji elektrycznej. Wykorzystaliśmy do tego cyfrowy multimetr i zmierzyliśmy napięcie ładowania alternatora pod obciążeniem – było dobrze. Przy montażu dodatkowych świateł w ciągniku czy kombajnie polecamy Wam to działanie. Wykonaliśmy także pomiar oporności głównych przewodów elektrycznych i tu też było dobrze. Problemy z oporem elektrycznym wykazały jedynie cieńsze przewody zasilające dotychczasowe halogenowe szperacze dachowe. Nic w tym dziwnego, bo halogeny oparte na żarówkach H3 70W przez lata wysokim poborem prądu przypalały instalację i jej słabsze łączenia. Profilaktycznie wymieniliśmy te przewody na nowe.

Elektryczny montaż nowych lamp jest prosty, ale przewody trzeba dokładnie połączyć

Niektórych z was może dziwić, że montując tak nowoczesne i silne lampy LED, nie podłączyliśmy ich przez przekaźniki. Wyjaśniam, że to celowe działanie, a to dlatego, że instalacja dodatkowych lamp dachowych już istniała, więc tylko wymieniliśmy H3 na LED. Nie było więc sensu wprowadzać w obwód zasilania dodatkowych przekaźników, bo stan pomierzonej instalacji był zadowalający i wymieniliśmy niektóre przewody. Dla ciekawych tematów elektrycznych w ciągnikach dodam tylko uwagę, że choć instalacja w starych ciągnikach bywa krucha, to tu w naszej Renacie, okazała się zaskakująco wysokiej jakości i o sporych przekrojach.

Montaż

Sam mechaniczny montaż, a właściwie podmiana lamp ze starych halogenowych na nowe LED-y, przebiegał bezproblemowo. Rozpakowując nowe lampy, trochę obawialiśmy się o jakość ich uchwytów montażowych, bo w tanich lampach potrafią być lichej jakości i giętkie. Te jednak okazały się bardzo masywne, utrzymując nowe lampy jak w kleszczach. Przydało się to, bo nowe lampy ledowe zaskoczyły nas swoim znacznym ciężarem. Widać, że TT Technology z głową dobiera parametry mocy lamp do ich obudów zewnętrznych, stosując w nich grube aluminiowe radiatory, co na rynku wcale nie jest regułą.

Podłączenie elektryczne nowych lamp z instalacją ciągnika też nie nastręczało problemów. Poza mrozem, który był w czasie tego zadania nieco dokuczliwy. Pozwolił on jednak wyjawić jeszcze jedną i znaczącą dla eksploatacji właściwość nowych LED-ów. Mimo kilkugodzinnego przebywania na lekkim mrozie przewody elektryczne pozostały giętkie. Wyraźnie wskazuje to na wysoką jakość przewodu i jego izolacyjnej osłony, co wróży im długotrwałą i bezproblemową pracę. Same przewody połączyliśmy za pomocą miedzianych konektorów, które po lekkim ściśnięciu porządnie zaizolowaliśmy atestowaną taśmą. Tak wykonane połączenie zostało dodatkowo dokładnie zatopione w koszulce termokurczliwej i następnie starannie ułożone pod lekko już rdzewiejącą ramą dachu naszego Renault 61-14 RS.

Moc nowych lamp TT Technology bardzo nas zaskoczyła

Jak to świeci?

Pewnie jesteście ciekawi naszych wrażeń po odpaleniu wszystkich sześciu nowych ledowych lamp roboczych od TT Technology. Tę przyjemność dla efektu i sprawdzenia możliwości, jakie dają zamontowane lampy, zostawiliśmy sobie na wieczór. Sami widzicie to na zdjęciach, a my musimy przyznać, że nas olśniło. I to dosłownie. Nie tylko nas, ale i wszystko wokół naszej starej Renatki. Wystarczyło włączyć tylko sam komplet czterech rozpraszających ledów, a już nastała jasność. Po odpaleniu dalekosiężnych szperaczy, które zamontowaliśmy na dachu, musieliśmy je lekko skorygować, obniżając w dół ich potężny, wynoszący (2 x) 5400 lumenów strumień światła.

Rzut na tylne LED-y po zmroku

Taka moc “lumenizacji” najbliższej okolicy wzbudziła naszą ciekawość dotyczącą kwestii zasilania i poboru prądu. W końcu alternator naszej żółtawej Reni ma także prawie 40 lat. Nasze obawy okazały się jednak płonne, bo zmierzony łączny pobór wszystkich sześciu nowych lamp okazał się dużo mniejszy niż dotychczasowych czterech halogenów. Oznacza to, że montaż dobrych, wysokiej jakości lamp roboczych LED jest opłacalny zarówno pod względem zużycia energii, jak i skutecznego oświetlenia wokół maszyny.

Jeśli przypadkiem zastanawiacie się, czy po włączeniu wszystkich czterech lamp skierowanych na jego dom przybiegł sąsiad, to potwierdzamy – tak przybiegł.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.