Koreański LS znany jest głównie z niedużych ciągników do pracy w ogrodach, sadach i służbach komunalnych, które dzięki atrakcyjnej cenie stanowią kuszącą alternatywę dla maszyn japońskich. Czy tak samo kuszący okaże się nowy, większy ciągnik serii MT7?
Nie da się nie zauważyć, że w ostatnim czasie coraz więcej firm stawia na ciągniki o mocy około 100 KM, pojawiają się zarówno nowe projekty, jak chociażby TAGO od Iruma, ale przede wszystkim już funkcjonujący na rynku producenci poszerzają bądź odmładzają maszyny z właśnie tego segmentu mocy.
Koreańska marka LS, właśnie dołącza do grona firm posiadających ciągnik o mocy ponad 100KM, model MT7 zapoczątkowuje nową, siódmą serię w ofercie producenta a zarazem stanowi najmocniejszą i w pełni polową propozycję.
Kolejny sukces Włochów
Tak, trzeba to przyznać, że FPT nie ustaje w pozyskiwaniu odbiorców na swoje silniki, bowiem w omawianym ciągniku LS znajdziemy właśnie motor F36, znany i coraz częściej spotykany, w wariancie mocy 101KM, choć w opisie znajdziemy oznaczenie CRDI – lubiane przez Koreańczyków, to mamy do czynienia z włoską jednostką napędową, o czystość spalin której dba połączenie wszystkich ekologicznych klocków, a więc DOC+DPF oraz katalizator SCR przy jednoczesnej obecności zaworu EGR. Tego niestety nie da się uniknąć, dobrze jednak, że producent postanowił postawić na sprawdzony silnik, który nie powinien stanowić problemu w obsłudze.
Kolejną dobrą wiadomością jest przekładnia firmy ZF z elektrohydraulicznym rewersem (PowerShuttle, semi-powershift), trzema prędkościami WOM oraz podnośnikiem z EHR i udźwigiem 3800 kg. Do tego należy dopisać 5 par wyjść hydraulicznych, trzema z tyłu i dwoma z przodu.
Zmiany we wzornictwie
Prezentacja nowego modelu w gamie zbiegła się z prezentacją nowej stylistyki, jaką firma LS niebawem przyjmie za standard w pozostałych maszynach. Trzeba przyznać, że porzucenie dotychczasowego, typowego dla maszyn koreańskich, dość jarmarcznego stylu nawiązującego do najgorszych lat w motoryzacji, z ogromnymi wstawkami z chromowanego plastiku, wyrazistymi grillami użebrowanymi poziomo przy jednoczesnym przymknięciu oka na wykończenie detali, to świetna decyzja.
Nowy model MT7 nadrabia lata zaległości firmy i całkowicie wpasowuje się w aktualne trendy w rzeźbieniu nowoczesnych ciągników. Mamy zatem ostre linie, czarną siatkę z drobnym oczkiem, której producent nie bał się pozaginać, zaś każde przetłoczenie ma swoją kontynuację czy to w kolejnym elemencie, lampie czy grafice. Ponadto maska wyraźnie opada, poprawiając widoczność do przodu.
Jeżeli chodzi o wnętrze to tutaj jest jeszcze lepiej. Wszystkie elementy sprawiają wrażenie solidnie wykonanych i są dobrze spasowane, a całość doprawiona jest smaczkami np.: w postaci pokręteł od sterowania nawiewami, które w końcu zostały wzięte z półki z częściami moto aniżeli tandetnymi gałkami pamiętającymi czasy matizów i lanosów. Na szczęście, w pędzie za wyglądem nie ucierpiała ergonomia, wszystko, co powinno być pod ręką, jest w jej zasięgu, a to co mogło zostać schowane – jak nastawy EHR – zostało sprytnie obudowane transparentną przykrywką.
To nam się podoba, tak jak w przypadku nie tak dawno opisywanych nowych ciągników TYM, widać, że Koreańczycy zaczęli przykładać dużą wagę nie tylko do stworzenia ciągnika o dobrym współczynniku jakość-cena, z prostą budową, ale także do wykończenia swoich produktów. A skoro mowa o pieniądzach, ile kosztuje MT7.101? Jeżeli nie potrzebujemy EHR-u, to cennik otwiera kwota 205 tys. zł netto, w przypadku ciągnika z EHR-em mowa o 213,5 tys. zł netto.