Jak dowiedziała się nieoficjalnie dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, nie powinniśmy spodziewać się szybkiej reakcji Komisji Europejskiej na wprowadzony przez Polskę jednostronny zakaz importu zbóż i części ich pochodnych z Ukrainy.
Co prawda KE może wszcząć wobec Polski procedurę przeciwnaruszeniową, która prawdopodobnie zakończyłaby się dla Polski karami finansowymi, to jednak wg nieoficjalnych informacji nie chce się z tym śpieszyć. Brak zdecydowanej reakcji ma być, wg wysoko postawionego urzędnika Komisji, na którego powołuje się stacja, motywowany m.in. zbliżającymi się w Polsce wyborami parlamentarnymi.
Komisja ma za to skupić się na ukraińskich środkach kontrolnych, które mają spowodować, że eksport tego kraju nie będzie zakłócał sytuacji na rynkach krajów sąsiadujących.
Tymczasem, jak również informuje RMF FM, unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zwrócił się na piśmie do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen o zmianę decyzji ws. zakazu importu zbóż z Ukrainy.
ZSRR nas tak nie gnębił jak ta UE