Sezon zbioru kukurydzy na kiszonkę trwa w pełni, a wraz z nim powraca zanany od lat problem zawieszania w łanie metalowych przedmiotów mogących uszkodzić sieczkarnię lub dostać się do paszy. Tym razem do takiej sytuacji doszło w gminie Czernikowo w woj. kujawsko-pomorskim.
Relację o takim zdarzeniu umieścił na swoim fejsbukowym profilu właściciel firmy usługowej AgroPower Sambor Filarski, który wykonywał usługę cięcia kukurydzy na kiszonkę.
W łanie kukurydzy zawieszone były woreczki z gwoździami, dodatkowo rośliny były oplecione drutem kolczastym. Jak stwierdził w rozmowie z nami właściciel firmy, przedmioty te prawdopodobnie nie uszkodziły by sieczkarni, ale dostałyby się do paszy, a to już jest bardzo niebezpieczne dla zwierząt gospodarskich.
Tego typu sytuacje powtarzają się niestety regularnie od lat i pomimo tego, że na miejsce wzywana jest zwykle policja, to śledztwa są w znakomitej większości przypadków umarzane ze względu na niewykrycie sprawców.
Dodatkowo osoby rozwieszające takie niebezpieczne przedmioty wykazują się ostatnimi czasy coraz większą perfidią, gdyż często zawieszane są np. puszki aluminiowe lub niewielkie kawałki stali nierdzewnej, których sieczkarnia nie wykryje, a one dostają się później do paszy w konsekwencji powodując nawet śmierć karmionych taką paszą zwierząt.