Dziś gościem internetowego radia RMF24 był Jan Krzysztof Ardanowski. Polityk był pytany przede wszystkim o kwestię importu zboża z Ukrainy po 15 września.
– Nie wjedzie, to jest jasna deklaracja premiera i rządu. I nie może wjechać, niezależnie od tego, że bardzo pomagamy Ukrainie i chcemy ją jak najbardziej wspierać przecież to czy walkę o wolność nie tylko swoją ale myślę że również i naszą. Jednak musimy brać pod uwagę nasze narodowe interesy i niewątpliwie nie wyobrażam sobie, żeby to, co się wydarzyło tam dobry rok temu, czyli ten duży napływ zboża z Ukrainy zboża i innych produktów do Polski, które bardzo mocno rozregulowało nasz rynek i w innych krajach graniczących z Ukrainą, żeby to miało się powtórzyć – mówił Ardanowski.
Następnie zwrócił uwagę na możliwe konsekwencje nieograniczonego otwarcia granic dla ukraińskich produktów rolno-spożywczych.
– Ukraina od dawna chciała wejść ze swoją żywnością na rynek Unii Europejskiej, rynek lukratywny, zamożny rynek stabilnych wysokich cen, pewnych transakcji płatności i to było hamowane przez lata zarówno cłami jak również kontyngentami, czyli wielkością dostępu do tego rynku. Ministrowie zawsze ustalali, ile tej żywności ukraińskiej można wpuścić, żeby nie zniszczyć rolnictwa w krajach Unii Europejskiej. Teraz chcą wykorzystać okazję, i to widać wyraźnie z ich wypowiedzi, okazję tego otwarcia Europy na Ukrainę, tej chęci pomocy, żeby zrealizować to, co przez lata się nie udawało, czyli wejść trwale ze swoją żywnością na rynek europejski. Konsekwencją będzie upadek mniejszych gospodarstw w Europie – przestrzegał Ardanowski.
Były minister zwrócił uwagę również na problem tranzytu ukraińskiego zboża.
– Komisja Europejska również musi przyjąć na siebie część odpowiedzialności za wywiezienie ukraińskiego zboża w świat, za pomoc finansową, logistyczną. Nie może być sytuacji takiej, że kilka miesięcy temu Komisja Europejska stwierdziła, że ona nie będzie się angażowała w wywiezienie do Afryki, bo to nie jest dla niej interes. Niech sobie radzą z tym kraje poszczególne kraje Unii Europejskiej – podkreślił.