Według Głównego Urzędu Statystycznego na początku czerwca 2021 r. pogłowie trzody chlewnej wynosiło 11 033,3 tys. sztuk i było niższe o ponad 399 tys. sztuk (o 3,5 proc.) od stanu notowanego w analogicznym okresie 2020 r., a w porównaniu z liczebnością stada świń w grudniu 2020 r. – niższe o ponad 694 tys. sztuk, tj. o 5,9 proc.
– Stado loch na chów zmniejszyło się w porównaniu z czerwcem 2020 r. o 59,6 tys. sztuk (o 7,5 proc.) do poziomu 735,2 tys. sztuk, w tym pogłowie loch prośnych spadło o 43,3 tys. sztuk (o 7,9 proc.) do 506,9 tys. sztuk. W stosunku do grudnia 2020 r. liczba loch na chów zmniejszyła się o 79,8 tys. sztuk (o 9,8 proc.), w tym loch prośnych o 39,7 tys. sztuk, tj. o 7,3% – informuje GUS.
Istniejący stan rzeczy nie dziwi, bowiem wielu rolników od kilku już miesięcy dokłada do produkcji trzody.
– Na rynku krajowym dominują bardzo złe nastoje wśród producentów świń. Od wielu miesięcy dokładają oni do każdej sztuki sprzedawanego tucznika. Średnia cena skupu tuczników w kl. E obecnie wynosi 5,65 zł/kg. Pomimo stabilizacji cen w Niemczech, krajowe skupy obniżyły cenę o 15 groszy za kilogram w stosunku do ubiegłego tygodnia – informuje POLPIG.
Sytuację może nieco poprawić fakt, że niektóre sieci handlowe zadeklarowały chęć skupu żywca z III strefy, jednak na spektakularne zmiany na rynku trzody chlewnej raczej nie ma co liczyć.