Pełna liberalizacja handlu z UE jest pryncypialnym stanowiskiem Ukrainy. To kontynuacja „ruchu bezwizowego gospodarczego”. Kwestia handlu między Ukrainą a UE zostanie rozwiązana na szczeblu samej UE, a nie na poziomie poszczególnych krajów.
To element pięciopunktowego planu rządu Ukrainy w celu odblokowania granicy z Polską. Przedstawił go premier Ukrainy Denys Szmyhal, a informuje o tym ukraiński portal Latifundist.
Jak widzimy, Ukraina uważa (co zresztą jest zgodne z prawem UE) że o handlu pomiędzy UE a państwami pozaunijnymi decydują nie państwa członkowskie, lecz Komisja Europejska. W podtekście jednak znajduje się informacja, że właściwie rozmowy dwustronne pomiędzy Polską a Ukrainą są pozbawione sensu. Tym bardziej, że Ukraina zgadza się na, korzystne dla niej, nowe propozycje autonomicznych środków handlowych przedstawione przez Komisję Europejską, o czym czytamy w pierwszym punkcie planu:
„Krok nr 1. Ukraina zgadza się na zaproponowane przez Komisję Europejską ograniczenia dotyczące naszego eksportu produktów rolnych. Są to automatyczne środki ochronne, które zostały wprowadzone w ramach decyzji Komisji Europejskiej zawierającej propozycję kontynuacji bezcłowego handlu pomiędzy UE a Ukrainą. Mówimy w szczególności o ograniczeniach dotyczących mięsa drobiowego, jaj i cukru.
Ukraina zgadza się z propozycją eksportu tych towarów do UE bez kontyngentów i ceł w ilościach nie większych niż średnia w latach 2022 i 2023 . Jeśli wyeksportujesz więcej, limity zostaną zwrócone” – czytamy w Latifundist.
Na pocieszenie – Ukraina zwraca się do Komisji Europejskiej o przeprowadzenie weryfikacji jakości eksportowanych produktów, oraz w punkcie 4
„proponuje utworzenie „Kwatery Głównej Trójstronnej: Ukraina, Polska, Komisja Europejska”, której współprzewodniczą Ministrowie Rolnictwa Ukrainy, Polski i przedstawiciel Komisji Europejskiej. W prace tej centrali włączą się także ukraińskie i polskie stowarzyszenia rolnicze”.
Pretensjonalność ukraińców jest wręcz powalająca. No, ale jak mają takie sługi narodu ukraińskiego jak Polaków, to co się dziwić? ;)