Jeśli mamy nowoczesny kombajn, to zapewne mamy też na pokładzie najnowsze technologie mogące liczyć, mierzyć i pokazywać na ekranie, jak, co i gdzie urosło. A co, jeśli mamy na przykład starego Bizona? Okazuje się, że i na to są sprytne sposoby.
Choć na polach w czasie żniw królują już nowoczesne okręty żniwne, to nadal wielu z nas odpala stare Bizony, Claasy czy Masseye, które mimo wieku nadal latem czy jesienią dzielnie walczą o każde ziarno. Mimo swoich lat i gigantycznych czasem przebiegów polowych są w miarę niezawodne, a jeśli już coś się zepsuje, to łatwo je naprawić. Jednak z roku na rok uwidacznia się ich pewna “wada”, która nie była znana ani ich konstruktorom w fabryce, ani przez lata użytkownikom.
Powoli przyzwyczajamy się do monitoringu naszych pól i zbiorów oraz wiedzy, jaką nam dają. To, jak ważne są to informacje i jak można je wykorzystywać, nie trzeba dziś nikomu tłumaczyć. Postęp w tej dziedzinie jest ogromny, a wiedza o własnym polu i jego zasobach staje się dziś kluczowa. Monitoring zbiorów, jaki możemy dziś mieć wyświetlany na bieżąco na ekranie smartfona czy laptopa, można analizować i tak jeszcze lepiej poznając własną ziemię, odpowiednio dobierać jej nawożenie.
Jednak, żeby poznać, to najpierw trzeba wiedzieć, a żeby wiedzieć – trzeba monitoringu. I tu się rodzi poważny problem, bo jak monitorować plony w kilkudziesięcioletnim “analogowym” kombajnie, który często z nowoczesnych urządzeń ma na pokładzie jedynie lampę błyskową led?
Czarna skrzynka w Bizonie
Jak się okazuje, jest to jak najbardziej możliwe, bo taka technologia jest już dostępna w formie “upgrade’u”, jaki można zamontować we własnej maszynie. Takie ciekawe urządzenie umożliwiające monitorowanie plonu w starych kombajnach zbożowych z jednoczesnym jego mapowaniem znalazłem na ostatnich poznańskich targach Polagra. Jest ono niemal banalnie proste w montażu i obsłudze, ale jednocześnie bardzo nowoczesne i dające to, czego od niego oczekujemy – pełen podgląd na to, ile i gdzie sypie.
Urządzenie, a właściwie pełen zestaw do monitorowania plonu, to dzieło firmy Green Growth. Zawiera precyzyjne czujniki optyczne, które połączone są z modułem telemetrycznym i w czasie rzeczywistym zapisują w chmurze dane na temat plonu. Dane te możemy wyświetlać na ekranie naszego telefonu czy laptopa. Czy to bardzo skomplikowany system? W żadnym przypadku, bo jest prosty w obsłudze i, co istotne, prosty w montażu, a co ważne – nadaje się do każdego starego kombajnu.
W skład takiego zestawu wchodzą:
– moduł telemetryczny (montowany w kabinie), zbierający i przetwarzający dane z czujników oraz odpowiedzialny za ich transmisję do serwerów chmury;
– czujniki optyczne montowane na podajniku czystego ziarna i zbierające dane dotyczące plonu danej rośliny;
– antena GNSS pozwalająca na dokładną lokalizację kombajnu na polu;
– okablowanie łączące wszystkie powyższe elementy.
I to wszystko, bo całą resztę w postaci wyświetlanej ładnej graficznej mapy z zaznaczonymi miejscami tego, jak i gdzie sypie, znajdziemy już w aplikacji własnego telefonu. Zapisane tam mapy plonu pozwalają w łatwy sposób wygenerować też mapy zmiennego dawkowania nasion, nawozów lub oprysków. Co z tą wiedzą zrobić? Oczywiście używać, ale tego już nie muszę tłumaczyć.
Bardzo cieszy fakt, że takie technologiczne fajerwerki znane z nowoczesnych maszyn mogą już być instalowane w starych kombajnach, dając im przez to drugie, nowoczesne życie.