Wobec “kryzysu gazowego” do Europy trafia coraz więcej nawozów z importu. Na stary kontynent docierają już nie tylko nawozy z Azji, czego doskonałym przykładem jest Polska, ale także chociażby ze Stanów Zjednoczonych, które notują rekordowe wyniki eksportu.
W Polsce możemy już bez problemu znaleźć mocznik np. z Uzbekistanu, którego cena w hurcie rozpoczyna się już od 3400 zł/t. Nic dziwnego, i chociaż w zeszłym tygodniu pojawił się się nowy cennik Agrochemu, w którym ceny nawozów azotowych spadły grubo poniżej 4000 zł/t, to ich dostępność okazała się niewielka.
Rekordowy, ponad dwukrotnie wyższy niż w zeszłym sezonie eksport nawozów notują Stany Zjednoczone, ceny nawozów z USA okazują się bowiem konkurencyjne wobec gwałtownych podwyżek cen gazu ziemnego w Europie. Ceny i dostępność gazu to jedno. Rosjanie ponadto zamknęli rurociąg transportujący amoniak na Ukrainę, a na początku tygodnia ostrzelali infrastrukturę ukraińskich zakładów azotowych Rivneazot.
Kraje o największym roku do roku wzroście importu nawozów z USA to Francja, Belgia, Norwegia i Litwa (skąd zapewne trafiają dalej), a poza Europą Maroko, Chile i Brazylia. Europejscy nabywcy zaopatrują się również m.in. w Indonezji i Malezji.
Zobacz także:
Nawozy w obniżonych cenach znów dostępne w ofercie Agrochemu Puławy