Marsz gwiaździsty na Warszawę wyruszył – o godzinie 14:00, jeśli porozumienie pomiędzy ministrem Sawickim, a przewodniczącym rolniczego OPZZ nie będzie osiągnięte, protestujący wjadą do Warszawy i zablokują stolicę. Tymczasem pojawiły się nowe informacje o przewodniczącym. Podobno nie do końca jest on solidarny z polskimi rolnikami, jeśli w grę wchodzą interesy.
Rolnicze OPZZ na czele z przewodniczącym, Sławomirem Izdebskim wyruszyło na Warszawę. Na razie protestujący zatrzymają się na rogatkach miasta, czekając na wyniki rozmów swoich przedstawicieli. Jeśli nie będą one pozytywne, a porozumienie nie zostanie osiągnięte, Rolnicy wyrusza dalej, do stolicy. Przejdą również pod budynek resortu rolnictwa, aby jeszcze wyraźniej podkreślić swoje niezadowolenie.
Przypomnijmy, protestujący domagają się podjęcia konkretnych działań w celu poprawy sytuacji na rynku trzody chlewnej oraz w branży mleczarskiej. Jednak, jak podkreślają, nie tylko to jest sola w ich oku… Ogólnie zła sytuacja w rolnictwie sprawiła, że wyszli oni na drogi.
Tymczasem, w wyniku dziennikarskiej prowokacji, reporterzy stacji TVN dowiedzieli się, że pomimo zapewnień o solidarności z polskimi rolnikami, firma Sławomira Izdebskiego byłaby zainteresowana zakupem importowanego z Ukrainy zboża. Kłóci się to z jego zapewnieniami, że skupuje tylko i wyłącznie zboże krajowe, od rodzimych rolników. Firma przewodniczącego skupuje również nawozy i węgiel. I tu Izdebski nie ukrywa, że węgiel kupuje tylko rosyjski, ponieważ ten polski jest… zbyt drogi. To jednak nie przeszkodziło mu poparcia i przyłączenia się do strajku górników, którzy protestują właśnie przeciwko skupowaniu tańszego surowca ze wschodu.
Wszystko byłoby w porządku, biznes to biznes – kupujemy to, co jest dla nas najbardziej korzystne, wybieramy oferty spośród wszystkich dostępnych na rynku. Jednak w tym przypadku, nie do końca widać tu logikę – protestować przeciwko czemuś, co samemu się robi? Zdecydowanie, nie byłoby to logiczne postępowanie. Chyba, że w grę wchodzi nie tylko poprawa sytuacja i przedstawiane argumenty oraz postulaty, a… polityka.
Renata Struzik
zdjęcie: dziennik.pl