Ceny pszenicy, choć w ostatnim tygodniu spadły, utrzymują się na Matifie powyżej granicy 200 euro za tonę. Czynnikiem wspierającym są decyzje rolników i mniejsze niż oczekiwano prognozy zbiorów zbóż. Jednak rynek nadal jest wyjątkowo trudny do przewidzenia.
Wg danych Komisji Europejskiej, ze względu na spadek areału, zbiory pszenicy miękkiej w UE mają być w nadchodzącym sezonie najniższe od 4 lat. Przewidywana produkcja na poziomie 120,8 mln ton oznaczałaby spadek o 4% rok do roku. Nadal nie wiemy, jak potoczą się sprawy w Rosji, bo chociaż szacunki opiewają na przeszło 90 mln ton, to marzec nie przyniósł wystarczającej ilości opadów na głównych obszarach upraw i jeżeli trend pogodowy będzie się utrzymywał, to szacunki te mogą spaść.
Ciekawie przedstawia się sytuacja w USA, gdzie USDA opublikował dane dotyczące decyzji amerykańskich rolników o zasiewach. Całkowita powierzchnia, na której zasiano pszenicę skurczyła się o 4%, choć areał na którym zasiano pszenicę ozimą skurczył się o 7%. O 5% ma być mniejszy areał kukurydzy, jednak wzrosnąć ma powierzchnia uprawy soi – o 3%, co z kolei nie jest najlepszą informacją w kontekście cen rzepaku.
– Dopóki tempo eksportu w Rosji będzie wysokie, szanse na zauważalny wzrost cen pszenicy są nikłe. Jednak prognozy pogody lub wydarzenia w wojnie między Rosją a Ukrainą mogą wielokrotnie powodować krótkoterminowe wahania cen w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Możliwości te można wykorzystać do sprzedaży pozostałych ilości ze starych i częściowych ilości nowych zbiorów – czytamy w serwisie Kaack.