Otoczenie rynkowe całego łańcucha produkcji mięsa jest trudniejsze niż w ubiegłym roku, na co wpływ ma podaż surowca oraz popyt na gotowe produkty. Po dwóch bardzo intensywnych latach 2024 rok powinien przynieść większą stabilizację, czytamy w raporcie Banku Pekao.
Kluczowym wyzwaniem może być wzmacnianie krajowej bazy surowcowej, decydującej o możliwościach rozwojowych przemysłu mięsnego – podsumowują analitycy Banku Pekao S.A. w najnowszym raporcie sektorowym „Branża paszowa i mięsna wobec wyzwań podażowo-popytowych. Sytuacja bieżąca i perspektywy na 2024 rok”.
Analitycy Banku Pekao podkreślają, że różna jest sytuacja poszczególnych produktów.
W segmencie mięsa czerwonego wyzwaniem jest postępująca redukcja bazy surowcowej, co hamuje spadki cen wyrobów i ogranicza popyt na nie. Natomiast branża drobiarska utrzymuje rozwój na poziomie surowca, ale też przewagę cenową nad innymi rodzajami mięsa.
Pierwsze miesiące ubiegłego roku przyniosły skokowy wzrost cen surowców rolnych, wywołany m.in. wybuchem wojny w Ukrainie. Jednak w drugim półroczu 2022 sytuacja zaczęła się stabilizować, a od ponad 12 miesięcy widać stopniowe, ale konsekwentne osłabienie notowań wszystkich głównych surowców zużywanych w produkcji pasz. Ceny niektórych z nich (olej słonecznikowy i sojowy) już w drugiej części ubiegłego roku spadły do poziomów niższych niż przed wybuchem wojny, ale w większości przypadków miało to miejsce dopiero w pierwszej połowie 2023 roku. Spadek cen daje nadzieję na stabilizację sytuacji w produkcji żywca oraz trwałe zmniejszenie presji kosztowej w całym łańcuchu produkcji pasz i mięsa.
Zmniejszenie napięć rynkowych oraz poprawa opłacalności jest szczególnie istotna dla segmentów bydła i trzody chlewnej, gdzie sporym wyzwaniem stała się redukcja potencjału produkcyjnego w Unii Europejskiej, w tym w Polsce. Ten proces postępował pomimo wysokich cen. Badania pogłowia zrealizowane w połowie 2023 roku pokazały kontynuację spadków liczebności stada, co pogarsza prognozy podaży żywca na 2024 rok. Dla zakładów przetwórczych oznacza to wyższą konkurencję o surowiec, co może być jeszcze trudniejsze niż obecnie, zważywszy na trend spadkowy nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach w Unii, będących istotnymi producentami zwierząt hodowlanych.
W segmencie drobiarskim sytuacja jest zróżnicowana. W przypadku kurcząt rzeźnych perspektywy rozwoju produkcji w UE pozostają dobre. Trend rosnący wylęgów piskląt obserwowany w poprzednich latach utrzymuje się również w 2023 roku. Od stycznia do sierpnia Polska – największy unijny producent – pod względem przyrostu liczby wylęgów osiągnęła trzeci wynik w analizowanej grupie. Odwrotna sytuacja obserwowana jest w segmencie indyków rzeźnych, gdzie potencjał do produkcji żywca kurczy się.
Trendy na poziomie produkcji zwierzęcej znajdują odzwierciadlenie w popycie na pasze przemysłowe i w możliwościach produkcji mięsa w zakładach przetwórczych. To czynnik decydujący o podaży mięsa, które potem trafia na rynek krajowy lub eksport. Przykładem jest rynek wieprzowiny, gdzie konsekwencją spadku pogłowia trzody jest niższa produkcja mięsa. Od stycznia do lipca 2023 w zakładach przetwórczych w Polsce wyprodukowano o ponad 60 tys. ton, czyli o 6 proc. mniej mięsa w relacji rocznej. Odwrotnie jest w segmencie kurcząt rzeźnych, gdzie wzrost produkcji żywca wspiera wyniki zakładów – wolumen wytworzonego mięsa w analizowanym okresie wzrósł o 46 tys. ton, czyli o 4% w ujęciu rok do roku.
Krajowe ceny mięsa wołowego i drobiowego osiągnęły szczyt w II kwartale 2022 roku.
W przypadku mięsa wieprzowego dopiero w III kwartale 2023. Obecnie obserwujemy ich osłabienie, choć dynamiki są zróżnicowane. Na rynku wieprzowiny i wołowiny niska podaż żywca ogranicza spadki cen. Z jednej strony ich wysoki poziom ma duże znaczenie dla sektora – wspiera opłacalność produkcji i przyczynia się do zmiany niekorzystnych trendów w pogłowiu. Jednak z drugiej strony osłabia popyt, ponieważ te produkty wydają się drogie na tle na przykład drobiu, który wyraźniej potaniał.
Dla sytuacji branży w 2024 roku istotne będą dwie kwestie. Po pierwsze, jeśli osłabienie cen pasz będzie trwałe, to zmniejszenie kosztów produkcji zwierzęcej będzie tworzyło przestrzeń do obniżenia cen mięsa bez dużej straty dla opłacalności produkcji, która byłaby barierą dla rozwoju bazy surowcowej. Drugim czynnikiem jest poprawa sytuacji finansowej krajowego konsumenta, widoczna od połowy roku. Ten trend może utrzymać się w kolejnym roku. Nie oznacza to jednak że poszczególne segmenty branży mięsnej w równym stopniu z tego skorzystają. Produkty, których trendy cenowe będą się negatywnie wyróżniały na tle pozostałych wyrobów żywnościowych, mogą w mniejszym stopniu skorzystać z tej poprawy.