Środowa sesja na paryskim Matifie zakończyła się z mieszanymi notowaniami. Wzrosty cen kontynuowały pszenica i kukurydza, choć ta druga w mniejszym zakresie. Zgodnie z przewidywaniami spadła cena rzepaku.
Cena pszenicy wzrosła o 2,75 euro za tonę, co dało na zamknięciu sesji 284,5 EUR/t. Wzrosty cen notowane były także w Chicago. Głównym powodem takiego stanu rzeczy był pogląd, że ostatnie spadki były przesadzone wobec ciągłego ryzyka związanego z konfliktem na Ukrainie. Z ciekawszych informacji warto odnotować ocenę stanu rosyjskiej pszenicy ozimej; rosyjski resort rolnictwa 94 proc. upraw zakwalifikował do stanu dobrego lub zadowalającego, zatem warunki pogodowe wbrew prognozom nie wyrządziły rosyjskim uprawom większej krzywdy.
Cena kukurydzy wzrosła wczoraj o zaledwie 1,5 EUR/t do 274,75 EUR/t podążając śladem pszenicy. Za oceanem doszło jednak do spadków cen. Według Komisji Europejskiej import kukurydzy w tym sezonie do 22 stycznia wyniósł 16,1 mln ton, czyli prawie dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Rzepak staniał wczoraj o 2,5 EUR/t do 530,5 EUR/t, jednak kontrakt lutowy wygasa w najbliższy wtorek, więc bardziej miarodajna będzie analiza cen kontraktów majowych. A te zdrożały, choć zaledwie o odrobinę (+0,25 EUR/t, 529,25 EUR/t). Unijny import rzepaku do 22 stycznia wyniósł 4,26 mln ton, czyli o 41 proc. więcej niż w ubiegłym roku.