W dniu 11 października bieżącego roku Wielkopolska Izba Rolnicza, oraz Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza zorganizowały w Witaszycach (powiat jarociński) debatę, której tematem przewodnim był problem rynku wieprzowiny. Rolnicy obu województw dostarczają około połowę żywca wieprzowego skupowanego w Polsce. Oczywiste jest więc, że to ich gospodarstwa przeżywają poważny kryzys w związku z drastycznym pogorszeniem się opłacalności produkcji wieprzowiny. N
W spotkaniu wzięło udział ponad 150 osób. Przewodniczyli prezesi obu izb: Piotr Walkowski z Wielkopolski oraz Ryszard Kierzek z Pomorza i Kujaw. Z zaproszenia skorzystali między innymi: Adam Pękarski Dyrektor OT ARR w Poznaniu, Lidia Czechak Kierownik Biura Powiatowego ARiMR w Jarocinie, Andrzej Tułaza Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Grup Producentów Wielkopolski i Mieczysław Gawełek Wiceprezes Wielkopolskiego Związku Producentów Trzody Chlewnej.
Przedstawiono działania podejmowane zarówno przez izby rolnicze, jak i związki producentów trzody chlewnej, aby jak najszybciej złagodzić powstały kryzys. Pierwszą reakcją było dramatyczne w swej treści pismo wystosowane przez Wielkopolską Izbę Rolniczą do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i wkrótce potem następne do Premiera rządu. Wskazywano na wzrost cen zbóż z jednej strony, z drugiej zaś spadające ceny wieprzowiny w skupie oraz na konsekwencje tych tendencji nie tylko dla producentów ale i konsumentów. Z kolei producenci zrzeszeni w Stowarzyszeniu Grup Producenckich w bezpośrednim spotkaniu z Wojciechem Mojzesowiczem uzyskali m.in. zapewnienie natychmiastowego zainteresowania problemem Danuty Hübner – polskiego przedstawiciela w Komisji Europejskiej, gdyż skuteczne rozwiązanie problemu leży poza kompetencjami naszego rządu. Minister zapewnił jedynie, że nie dopuści do pogłębienia się problemu zwiększonej podaży i nie dopuści do wprowadzenia na rynek wieprzowiny skupionej wiosną na poszerzenia rezerw państwowych.
Hodowcy i producenci trzody chlewnej zaniepokojeni są także projektami wprowadzenia w Polsce zakazu stosowania do produkcji pasz soi modyfikowanej genetycznie. Realizacja projektu przede wszystkim wpłynęłaby na wzrost cen pasz. Otwierałoby to drogę importu nie tylko pasz ale i mięsa z rynków europejskich, gdzie zakaz taki nie obowiązuje. Problem ten dotyczy również producentów drobiu.
Dyskusja potwierdziła potrzebę jak najszybszego zorganizowania się producentów. Rolnicy zrzeszeni w grupach dostarczają bowiem jedynie 0,9 procent produkcji krajowej. Mimo pozytywnych przykładów poszczególnych grup, nadal nie są one liczącym się partnerem w negocjacjach z potężnymi koncernami przetwórczymi.
Inny wątek dyskusji dotyczył krótkowzroczności niektórych producentów, którzy skusili się na zakup tanich prosiąt pochodzących najczęściej z rynku duńskiego. Zniwelowali tym samym problemy Duńczyków, pogłębiając po kilku miesiącach problemy rynku własnego.Dyskusja dotyczyła również wprowadzenia programu zwalczania choroby Aujeszky. Chodzi o to aby jaknajszybciej wprowadzić ten program, jeśli nie w skali całego kraju to w skali regionów, gdyż to zablokuje napływ żywych zwierząt z zagranicy.
źródło: WIR