Po kilku tygodniach silnych wzrostów na rynku trzody możliwe są spadki, choć prawdopodobnie będą one miały charakter przejściowy – informują specjaliści z Banku BGŻ. W pierwszym tygodniu lipca (29.06-5.07) ceny zakupu trzody chlewnej w zakładach monitorowanych przez MRiRW jeszcze rosły o 0,04 zł/kg do rekordowego poziomu 5,30 zł/kg. Jednakże dane Komisji Cenowej pochodzące z ośmiu dużych zakładów wskazują na znaczny spadek cen o ponad 2% w kolejnym tygodniu (6- 12.07), co w przeliczeniu na średnie ceny w kraju oznaczałoby spadek o około 0,12 zł/kg.
Już w czwartek będzie można sprawdzić, czy dane MRiRW obejmujące dużo większą cześć rynku potwierdzą te przewidywania. Jak pokazuje analiza danych cenowych Ministerstwa, podczas gdy generalnie w okresie od początku czerwca do połowy września ceny zakupu trzody chlewnej rosną w 28 i 29 tygodniu roku (na początku lipca) następuje ich spadek. Przeciętnie w sześciu ostatnich latach w tym okresie ceny trzody chlewnej obniżały się o 0,04 zł/kg.
Największy spadek zanotowano w 2004 r., kiedy sytuacja rynkowa była podobna do notowanej obecnie. Od stycznia trzoda chlewna bardzo szybko drożała i na początku lata była rekordowo droga. Natomiast na początku lipca nastąpiło gwałtowne załamanie cen, które obniżyły się w przeciągu dwóch tygodni aż o 0,64 zł/kg żywca. Następnie ceny znów zaczęły rosnąć i w połowie września przekroczyły poziom sprzed spadku. Podobna sytuacja, choć na mniejszą skalę i przy niższym poziomie cen, miała miejsce również w 2007 roku. Na tej podstawie można przewidywać, że obecnie notowany spadek cen będzie przejściowy i możliwe, że już w przyszłym tygodniu na rynek powrócą wzrosty cen. W ostatnich sześciu latach ceny zakupu trzody pomiędzy połową lipca a połową września rosły przeciętnie o 0,17 zł/kg.
Obecnie trudno jest powiedzieć jaka będzie skala wzrostów w tym roku, gdyż na rynek działa wyjątkowy, wcześniej nie spotykany splot czynników. Z jednej strony ceny już dziś są bardzo wysokie a poza tym kryzys i rosnące bezrobocie ograniczają możliwość podwyżek cen mięsa w sklepach. Z drugiej strony świń po prostu brakuje, a słaby złoty utrudnia wypełnienie importem luki na rynku krajowym.